Afera Laboratorium Frakcjonowania Osocza (1995)
[Powrót do afer III RP]
Afera Laboratorium Frakcjonowania Osocza.
W 1995 roku rozpoczęto inwestycję, którą było powstanie Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Miał być to zakład zajmujący się frakcjonowaniem osocza krwi i produkcją szeregu istotnych leczniczych produktów krwiopochodnych i który uniezależni Polskę od dostaw z zagranicy. Zaleceniem Światowej Organizacji Zdrowia każdy kraj powinien traktować krew i osocze jako zasoby strategiczne i dążyć do samowystarczalności w ich pozyskiwaniu.
Jednak firma, która nie była technicznie przygotowana do budowy fabryki, wyłudziła od państwa poręczenie kredytu na wykonanie tej inwestycji. Kredyt udzielony przez konsorcjum banków na 34 mln dolarów, został poręczony przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Nierzetelną opinię wydał minister gospodarki Wiesław Kaczmarek. Produkcja nigdy nie ruszyła, LFO nie spłaciło również kredytu, z którego wykorzystało 21 mln dolarów. W 2002 roku Ministerstwo Zdrowia wypowiedziało umowę gwarantującą firmie dostawy osocza i odbiór jej produktów do 2012 roku. LFO upadło, budowa fabryki została przerwana.
W 2005 roku NIK ustalił, że umowa kredytowa była nieważna ze względu na niedopełnienie szeregu wymogów formalnych wynikających z umowy między bankiem a LFO. Banki udzielały więc kredytu na własne ryzyko, powodowało to nieważność umowy gwarancyjnej i brak zobowiązań ze strony skarbu państwa. Mimo tego państwo zwróciło bankom 61 mln zł gwarantowanego przez Ministerstwo Finansów kredytu dla LFO w 2006 roku.
W Ministerstwie Zdrowia zaginęły dokumenty związane z tą aferą. Jednym z wątków afery, oprócz licznych nieprawidłowości były też naciski wysokich urzędników związanych z prezydentem Kwaśniewskim m.in. w sprawie kontynuowania inwestycji LFO pomimo braku przesłanek merytorycznych o możliwości budowy zakładu. Jednym z inwestorów LFO był Włodzimierz Wapiński, który miał zostać zaproszony do inwestycji głównie jako lobbysta, ze względu na znajomość z rodziną ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W kontaktach miał również pośredniczyć minister Marek Ungier.
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w 2004 roku i zostało umorzone w grudniu 2007 roku. W wyniku niekorzystnych rozwiązań w zakresie zakupu leków krwiopochodnych, państwowa służba zdrowia mogła stracić 1,5 mld złotych.