Sławomir Nowak, Andrzej Parafianowicz – zapis rozmowy – skrót

Powrót do Afery podsłuchowej

Afera taśmowa

Zobacz cały zapis rozmowy

Sławomir Nowak (polityk PO i były Minister Transportu), Andrzej Parafianowicz (były Generalny Inspektor Informacji Finansowej),  w rozmowie uczestniczy również płk Dariusz Zawadka (były dowódca GROM, obecnie członek zarządu państwowego Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych).

Rozmowa miała miejsce w lutym 2014 roku w warszawskiej restauracji Sowa&Przyjaciele.

Została opublikowana w numerze tygodnika „Wprost” 25/2014.

Fragmenty rozmowy:

O PGNiG i kłopotach z Gazoportem.

Andrzej Parafianowicz: Fedrujemy, panie ministrze, fedrujemy!
Sławomir Nowak:
Fedrujecie. No tak. Wy jesteście w PGNiG nie? Jak tam jest?
AP:
Na bogato! [śmiech] […] Taki był świecki zwyczaj, że tam co mniej więcej 13 miesięcy średnio wymieniali prezesa. Nie? Spółkom w to graj.
SN: No tak, no bo zawsze było u góry bezhołowie, więc na dole spokój.
AP: Spokój, wiesz. Potworzyli sobie takie księstewka. […] Na najprostszym przykładzie ci powiem. Pytam dyrektora administracyjnego: macie jakiś program zarządzania flotą, samochodami? Nie.
SN: Mhm.
AP: A ile mamy samochodów? On: z 800. Kurwa!
SN: Ja pierdolę.
AP: Prosta piłka, nie. Zliczyć samochody.
SN: No.
AP: A my tam na Hożej, bo ja mam tam też te działy administracyjne, to się próbuję zorientować, co mam. Na tej Hożej, co tam mamy? A tam jest taki biurowiec. Ile jest metrów? Ja wiem… No, pięć pięter jest.
SN: He he he…
AP: Kurwa, dyrektor administracyjny…
SN: Kurwa, ale to jest moloch, nie? Kurczę, ilu to ludzi?
AP: 33 tysiące. Ze spółkami licząc.
SN: Ja pierniczę, to nieźle.
AP: Słuchaj, Polska Spółka Gazownictwa – 13 tys. ludzi. Ale jak się będziesz budował, to na dziesięć metrów rury z gazem będziesz czekał dwa lata.
SN: No tak, absolutnie. To jest w ogóle jakiś absurd.
AP: To jest absurd.
SN: To znaczy, na własne życzenie PGNiG oddaje rynek, bo w ogóle nie podłącza nowych osiedli do gazu, nie? To też ciekawe.
AP: Mówię ci, jest co robić, tylko że nas za chwilę wymiotą za kaftan.
SN: Dlaczego?
AP: A gdzie rozładować tankowce?
SN: No, no, w Świnoujściu [tam powstaje terminal LNG – red. Wprost], nie?
AP: A jest?
SN: No są […] trochę opóźnienia. […]
AP: Oni [poprzednicy – red. Wprost] podpisywali takie niekorzystne umowy, co pozwala Włochom [firmie stojącej na czele konsorcjum budowy LNG – red.] się bezkarnie opóźniać.
SN: Nie, bezczelni są. Ja pamiętam, […] że z dozorem technicznym walczyłem. Jeszcze Budzanowski był. […] Dozór przychodzi. Wiesz, ci Włosi chcą kłaść rury bez żadnych atestów, bez niczego. No to po prostu przyjdzie pierwsza lepsza kontrola i to wszystko wywali w powietrze.
AP: A wiesz, Katarczycy już tankują pierwszy gazowiec, nie.
SN: I co z nimi?
AP: Będzie sobie pływał w Bałtyku. (śmiech) To jest duży tankowiec, nie wiem, czy da radę zawrócić. Zanim się złamie, to tak od Szwecji…
SN: A mu w Gdańsku nie możemy odebrać?
AP: Nie ma instalacji. Dobrze, że ten Katar, tzn. te szejki się racjonalnie zachowują. Jak się usztywni, no to co mu zrobisz? […] Jak oni zrobią dla nas precedens…
SN: To inni powiedzą…
AP: To inni powiedzą „no chłopaki”…
SN: No. No i co, uważasz, że nie zdążą z tymi instalacjami [oddania terminalu LNG do użytku – red. Wprost] tam?
AP: Wiadomo, że nie zdążą.
SN: Na pewno nie zdążą.
AP: Kurwa oni teraz mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017. […] No i wiesz… Ale tego się nie udaje ustalić bo jak będziesz wiedział na sztywno, że to już na pewno, to można z tymi Katarczykami jakoś gadać. Ale co, co mu powiesz?
SN: No tak. Poczekajcie. Ale do kiedy? Nie? Do kiedy?
AP: Przecież oni potrzebują… Te tankowce pływają cały czas.

O kontroli skarbowej żony ministra Nowaka.

SN: I chcą ją trzepać. Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy […] Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moim rachunkiem. […] Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej.
AP: Ja to wszystko wiem… ale… bo ja z urzędu kontroli skarbowej, to już odkryliśmy bardzo dawno. UKS, komputery wyrzuciły […]. Zablokowałem to… I teraz sprawdzają się moje prorocze słowa. Mówiłem Grasiowi [Paweł Graś, były rzecznik rządu, sekretarz PO – red. Wprost]: „Czyście ochujali?! Czyżeście ochujeli do końca?!”. Vincent z nienawiści do mnie zabrał mi urzędy skarbowe. Proszę bardzo, jest moim szefem, może robić, co chce. Dzwonię do Kapicy [Jacek Kapica, wiceminister finansów, nadzorujący skarbówkę – red. Wprost]: „Pojebało was? Pojebało was?”. Nic nie zrobił. Pamiętasz komisję hazardową? Kapica miał notatkę, że go poseł na korytarzu zapytał, jaka jest pogoda. Pamiętasz to?
[…]
SN: Widocznie tak [się] musiało zmienić, bo w moim postępowaniu, w tym zegarkowym, przyszła laurka z urzędu, że super, wszystko jest OK. A teraz wchodzą do mnie z kontrolą. Już moi prawnicy są zdumieni. Mówią: dziwna sytuacja.
[…]
AP: […] Mówię, będzie Gośka [prawdopodobnie wysokiej rangi urzędniczka służb skarbowych – red. Wprost], to wezmę na stronę i zapytam, czy ona wie… Zna kontekst, co [jej] przyszło do głowy… […] W losowaniu, analizy czy z donosu, wiesz… […]
AP: Słuchaj, tak jak mówię, próbuję się dowiedzieć od Gośki, skąd to się wzięło. Jeśli wie. Bo wtedy będzie można pomyśleć, czy w ogóle jest… pole do rozmawiania z tym dyrektorem […].
[…]
AP: Jedyne, co osiągniesz, to notatkę. Jego. Na ciebie.
SN: […] Przecież ja miałem z nim zawsze dobre relacje […].
AP: Możesz być jego najlepszym kumplem, ale teczuszka z notatkami zawsze się przyda. To jest taki, to jest taki typ.
AP: Przecież myśmy siedzieli, jak były te transmisje z komisji śledczej, […] jak on zeznawał, nie. Pamiętam to, wiesz, my trzymaliśmy za niego kciuki, oczywiście. Nie damy się, kurwa. Proszę tu jest notatka z szesnastego. A z siedemnastego? Proszę.
SN: […] Pamiętam, pamiętam. To był mrożący krew w żyłach spektakl. […]
SN: Aby […] nie było tak, że […] oni przyjdą pokażą błędy, tu naprawić, tam zapłacić coś, no to spoko.
AP: Ale mieliśmy to wielokrotnie. Całą reprezentację Polski w siatkówkę tak wyciągnęliśmy za uszy. Widziałeś? […] Chłopaki po kolei bały się, dopłaciły… I cisza znowu, wszystko załatwione.
[…]
AP: Ty, a może to jest ofiara [żona Nowaka – red. Wprost] wojny Arłukowicza [Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia – red. Wprost] ze złymi lekarzami?
SN: Myślisz, że co, że urzędy
AP: Że paragonów nie dają.
SN: Oni dobrze wiedzą, kogo kontrolują.
AP: Wiedzą tak?
SN: Moim zdaniem wiedzą, tak. Bo sama naczelniczka się podpisała na tym piśmie, podała telefon do siebie, że jakby coś. Monika z nią rozmawiała, więc na pewno.
AP: No bo wiesz, bo wojować z lekarzami trzeba, ale masz ich w województwie pomorskim dość, nie?
SN: No więc właśnie. Dlaczego akurat na niej. To jeszcze wiesz… Zwłaszcza jest to tak, że ona jest ewidentnie na wznoszącej – 13 dużo lepszy, 14 już będzie płaciła. Natomiast z poprzednich lat ciągłe straty. Wiesz jak to było przed 2011, kiedy nie było kas fiskalnych, paragonów […] I faktem jest, że też trochę w tych oświadczeniach moich tam wpisywałem raz oszczędności. Tak naprawdę nigdy się tym nie zajmowałem za bardzo. I spod dużego palca raz 100, raz 80 wpisałem. […] Inna sprawa, że obrót jest na tym naszym gabinecie, więc cały czas te pieniądze są w obrocie. Ale jak się patrzy w kwity, to mój znajomy księgowy na to patrzył, to kurwa, to oni się będą szli dojebać. Jeszcze wiesz, jest tak, że czasami się z tego samochodu leasingowanego korzysta też do celów prywatnych. […] Mi robili jakieś zdjęcia, to w Lidlu, to coś tam, wiesz. Było w „Superaku”, czy gdzieś. To mi też nie pomaga, nie?
AP: Wiesz, no to zeszliśmy do jakiegoś absurdu.
SN: Absurdu mega, mega. Kwestia tego, kto ma jakie intencje. Jak przychodzą z intencją dojebać, nie, to jesteśmy ugotowani. Ja mam teraz tak w domu […] autentycznie [się] o nią boję, kurwa, dzisiaj. Lecę do Gdańska na wieczór, żeby tam trochę z nią posiedzieć, bo ona jest po prostu przerażona.
AP: Który to jest urząd?
SN: „Wsadzą mnie do więzienia, kurwa” A ja: no co ty […].
AP: Już nie. Kiedyś tak, teraz już nie.

Dodaj komentarz