Afera Megagaz (2002)
[Powrót do afer III RP]
Aferę Megagazu ujawnił w 2004 roku Wojciech Sumliński w artykule „Rurociąg przyjaciół” opublikowanym w tygodniku Wprost. Dziennikarz opisał jak na początku 2002 roku Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) ogłosiło przetarg na budowę trzeciej nitki rurociągu naftowego Przyjaźń: od granicy polsko-białoruskiej w Adamowie do Plebanki koło Płocka. Szefem PERN był Stanisław Jakubowski, członek władz krajowych SLD. W przetargu, który rozstrzygnięto we wrześniu 2002 roku brali udział potentaci z branży budowy rurociągów, ale kontrakt podpisano z utworzonym na potrzeby przetargu konsorcjum Prochem-Megagaz. Na realizację inwestycji konsorcjum otrzymało od PERN miliard złotych. Odpowiedni obrót papierami i przepuszczenie transakcji przez podwykonawcze firmy krzaki umożliwiało wyciągnięcie z takiego kontraktu kilkunastu procent jego wartości.
Budowa trzeciej nitki rurociągu przyjaźń nie miała właściwie ekonomicznego uzasadnienia. Zdolność przesyłu przekraczała o 250% nasze zapotrzebowanie, a ropę można też sprowadzać przez Naftoport. Budowa trzeciej nitki mogła służyć jedynie Rosji, dla której – w przeciwieństwie do Polski i Niemiec – przepustowość pierwszej i drugiej nitki rurociągu jest zbyt mała. Całą nadwyżkę wydobywanej ropy Rosjanie wysyłali tankowcami przez Morze Czarne i Śródziemne. Realizacja inwestycji oznaczała tańszą drogę transportu dla Rosji i monopol na europejskich rynkach.
Według Wiesława Kaczmarka, który był ministrem skarbu w rządzie Leszka Millera, kiedy decydowano o przetargu na budowę trzeciej nitki, wszystko zaaranżował Andrzej Piłat, wiceminister infrastruktury i były mazowiecki baron SLD. To właśnie Andrzej Piłat forsował Stanisława Jakubowskiego na prezesa PERN, ponieważ jego osoba miała umożliwić Megagazowi zwycięstwo w przetargu. Zwycięstwo Megagazu miało też mieć związek z tym, iż członkiem rady nadzorczej tej firmy był syn Andrzeja Piłata.
Prezesem firmy Megagaz był Zbigniew Sowiński, mający wielu przyjaciół w MON i Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Megagazu w czasie przetargu był Wiesław Huszcza, były skarbnik SdRP. Przewodniczącym rady nadzorczej Megagazu był Jerzy Napiórkowski, wiceminister finansów w latach 1986-1990, jeden z bohaterów tzw. afery karabinowej, w której oskarżono Polaków o nielegalny handel bronią z Irakiem i zatrzymano w 1992 roku w Niemczech i USA.
Kiedy zawierano kontrakt z PERN, wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Megagazu był Roman Kurnik, były kadrowiec SB, potem zastępca Marka Papały, komendanta głównego policji, a następnie doradca wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Wiceprzewodniczącym rady nadzorczej był również Andrzej Celiński. Kiedy Wojciech Sumliński opublikował artykuł na temat Megagazu Andrzej Celiński związany był z SdPL i był członkiem komisji śledczej ds. afery Orlenu.
Jak ujawnił Wojciech Sumliński w spółce Megagaz aż roiło się też od byłych funkcjonariuszy SB, UOP i emerytowanych wysokich oficerów Wojska Polskiego. W Megagazie zatrudniony był m.in. generał w stanie spoczynku Andrzej Ratajczak, były pełnomocnik dowódcy wojsk lądowych ds. mienia wojskowego, a wcześniej odpowiedzialny za logistykę w Śląskim Okręgu Wojskowym, oraz gen. Marian Robełek, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Udziałowcem Megagazu było Biuro Podróży First Class SAZ SA. W jego radzie nadzorczej zasiadali m.in. emerytowany admirał Romuald Waga, Piotr Barański, szef kadr w nie istniejącym już Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, i Roman Kurnik. To głównie dzięki niemu First Class otrzymało od Komendy Głównej Policji wyłączność na zamawianie biletów lotniczych dla policji.
Megagaz po publikacji artykułu wytoczył sprawę sądową Wojciechowi Sumlińskiemu, jednak to sąd przyznał rację dziennikarzowi. W 2014 roku Zbigniew Sowiński, były prezes Megagazu próbował popełnić samobójstwo.