7. Widzenie (Andrzej Kołakowski)
[Powrót do tekstów z płyty Oskarżeni o wierność]
7. Widzenie (wykonanie – Andrzej Kołakowski)
W labiryncie podziemnych tuneli
Drążę w ziemi kolejny korytarz
Ciemność wokół i cisza, a więc myśli swe czytam
W głębi myśli jest wolność ukryta
Myśl jak rzeka podziemna się wije
Nic nie zdoła powstrzymać jej biegu
Więc z uporem niezmiennym drążę ciszę i ciemność
I do źródła podążam wzdłuż brzegu
Ręce prawie przyrosły do taczki
Obie nogi łańcuchem okute
Wdycham siarki opary, w piekle uczę się wiary
W śmierci życia, w udręce ofiary
Nie poznaliśmy świata innego
Trudno światem nazywać podziemie
Lecz pamiętam, że kiedyś ktoś obiecał mi szeptem
Że ujrzymy światłości płomienie
Nagle ciemność rozbłysła
Nagle światłość się stała
Stoi w ogniu Królowa
Tak ją zapamiętałem
Trzyma w rękach Dzieciątko
Z ręką w górę wzniesioną
Słowo Ciałem się stało
Cicho westchnął i skonał