14. Apokaliptyczny sen o Wołyniu (Andrzej Kołakowski)
[Powrót do tekstów z płyty Requiem dla poległych]
14. Apokaliptyczny sen o Wołyniu [3:38] (muz. sł. i wykonanie Andrzej Kołakowski)
Umarł Bóg ukrzyżowany na stodole
Zmartwychwstanie, lecz dopiero za trzy dni
Szatan ruszył szybkim marszem przez Podole
Żeby znowu pysk zanurzyć w ludzkiej krwi
Odwrócony został znów porządek świata
Wielki piątek urządzono nam w niedzielę
I nie było nic świętego tego lata
W miejscu Boga śmierć rozsiadła się w Kościele
Widły znowu stały się symbolem władzy
Biały orzeł bok czerwony miał od krwi
Liczbę bestii wypisaną miał na twarzy
Dawny sąsiad, chłopak z ukraińskiej wsi
Płoną chaty podpalone nienawiścią
Płacz niemowląt umilkł w studni cembrowanej
Oszalała z bólu matka nad kołyską
Wzywa Boga by zlitował się nad nami
Lecz Bóg leży obok z głową rozrąbaną
O dwa kroki wśród przeciętych piłą ciał
Zmartwychwstanie, lecz dopiero jutro rano
Śmierć pokona i na wieki będzie trwał
Tylko czasem gdy wiatr nocą w okna stuka
I wspomnienia zaczynają duszę rwać
Biciem serca się wypełnia cisza głucha
Myśl jak wicher na Podole musi gnać
Przed oczyma znów zaczyna płonąc ogień
Stają twarze ledwo pamiętanych ludzi
Znowu piekła otwierają się podwoje
Zanim czyjaś ręka ze snu mnie nie zbudzi