2. Katharsis
[Powrót do tekstów z płyty Wysocki według Kołakowskiego]
2. Katharsis
Wrzuć do ognia kamienie czerwone
Niech się w ogniu rozpalą na biel
Niech powrócą znów lata minione
Niech położą się na nas jak cień
Dorzuć jeszcze kamieni do ognia
I niech ogień zamieni je w pył
Jak nam życie zmieniało się co dnia
I jak bunt co nam w serca się wrył
Niech otoczy nas para gorąca
We mgle błądzić normalna to rzecz
Nieustannie wciąż rwać się ku słońcu
Choćby za to groziła nam śmierć
Odwykliśmy od światła i świata
Świat nas zdradził i wepchnął nas w noc
Oduczyli nas śmiać się i płakać
Chociaż łzy nam mieszały się z krwią
Krew w łachmany, łzy wsiąkły nam w dusze
Duszę z ciała wywlekli na wierzch
Lecz nie mogli jej niczym pokruszyć
Zatem ciała obrali na cel
Równym rytmem dudniły wagony
Równym rytmem rąbaliśmy las
Równym rytmem krew dudni nam w skroniach
Równym rytmem przeminął nasz czas
Dorzuć jeszcze kamieni do ognia
Bo sybirski ogarnął mnie chłód
Na czerwono rozbłysły znów gwiazdy
Znowu serca zmieniają się w lód
Wrzuć do ognia kamienie czerwone
Niech się w ogniu rozpalą na biel
Niech odpłyną już lata minione
I niech znów dla nas zacznie się dzień