2. Duma o Zakrzewskim (Dawid Hallmann)
[Powrót do tekstów z płyty Folkrap]
2. Duma o Zakrzewskim (Dawid Hallmann)
Nad dalekim Dniepru brzegiem
Szły cicho woyska lskniące się żelazem
Pomiędzy niemi bystrym wiatru biegiem
Leciał z wodza moiego rozkazem
Jak teraz wszystko uległo odmianie!
Koń móy był rzeski, i ia byłem młody.
Słyszę głos silny: „wstrzymay się młodzianie!
Z tobą Dnieprowey napiiem się wody.”
Był to Zakrzewski mąż sławny dziełami,
Szlachetność w sercu, surowość miał w oku;
Pod iego pierwey byłem rozkazami,
Nim mnie Mielżyński wziął do swego boku.
Pół iego w każdey wsławiony potrzebie,
Stąpał półk trzeci, po zieloney błoni,
A on mię wzywał: „Piiemy do ciebie.
Choć nas rzuciłeś towarzyszu broni!”
Ref.
A konna bateria już nad Styrem stoi,
I pisze do Cara że się go nie boi,
I pisze do Cara czarnym atramentem,
Że się go nie boi z całym regimentem.
Nasze ciężkie działa już pod Rygą stoją,
I piszą do Cara, że się go nie boją,
I piszą do Cara na żółtym papierze
Że się go nie boją wachmistrz i żołnierze.
Wstrzymałem konia, rrze, pieni się, wspina,
A wodz częstuiąc mnie Dnieprową wodą:
„Na twem weselu napiiem się wina,
Po woynie żonę wyswatam ci młodą.”
-„Ah! wodzu, rzekłem, walecznemi dzieły
Oby z nas każdy doszedł Twoiey chwały.”
A w tym z daleka spiże grzmieć poczęły,
I coraz bardziey i bardziey huczały.
„Sciskaycie szyki, dwóycie krok rycerze!”
Krzyknął Zakrzewski; woysko słucha wprawne;
I iuż Skoleńska widać było wieże,
I mchem pokryte baszty starodawne.
Trąciłem konia, leciał iak wiatr chyży;
A na rumaku tak białym iak śniegi,
Tam gdzie naygęstrzy szedł ogień ze spiży,
Zakrzewski swoie prowadził szeregi.
[Ref.]
Ostatni raz iuż rycerza widziałem,
Jak nawałnica, szła za nim młódź dzielna
Już przeszli szańce, iuż byli pod wałem,
Gdy wodza kula wstrzymała śmiertelna.