5. Astrolog (Kaczmarski, Gintrowski, Łapiński)
[Powrót do tekstów z płyty Wojna postu z karnawałem]
5. Astrolog [03:12] (muz. P. Gintrowski, sł. J. Kaczmarski – wykonanie Kaczmarski, Gintrowski, Łapiński)
Sowie źrenice, jak czarne księżyce
W ognistych pierścieniach posyłam w mgławice
Trwożliwych szelestów mysiego protestu
Przed życiem, któremu na imię bezkresny jest przestwór
W spazmach i splotach najlichsza istota
Wypełnia swój los parabolą żywota
I gasnąc przepada wśród świateł miriadów
Maskota potęgi, co Stwórcą nazywa się Ładu
Chaos nade mną i chaos pode mną
Dla wszystkich prócz mnie jest mozaiką tajemną
Ukrytych zamiarów, przeznaczeń i czarów
Gdy ciemność pochłania jednako i plebs i Cezarów
Widzę człowieka jak cały w wypiekach
Powiada: nam mądrym się trzymać z daleka
Bo w czasach przejściowych kto przysiąc gotowy
Co czeka strażników wartości, cnót ponadczasowych?
Lub widzę chłystka, co na to się ciska:
My mądrzy wszystkiemu przypatrzmy się z bliska
Wszak w czasach chaosu zwykł żądać lud stosów
A iskra mądrości odmieni być może bieg losu.
Idę więc do nich i mówię, że czas
Jest zawsze przejściowy, a chaos jest w was!
I za to sądzili – i za to spalili!
Stos zgasł…
Dokładnie w od zawsze pisanej mi chwili.