13. Przymus bezpośredni (Leszek Czajkowski)
[Powrót do tekstów z płyty Za niepodległość i solidarność]
13. Przymus bezpośredni (sł. i muz. Leszek Czajkowski, wykonanie – Leszek Czajkowski, Dominika Świątek)
Po rozpoczęciu operacji „W”
Pragnąć szczegóły techniczne dograć
Kiszczak, ówczesny szef MSW
W resorcie puścił ważki szyfrogram
A w tym szyfrogramie opisał
Jak stosuje się bezpośredni przymus
Co stanowiło czytelny znak
Żeby zabijać wrogów reżimu
Naboi ostrych milicjant mógł
Używać w nadzwyczajnych przypadkach
I decydować o śmierci jak Bóg
Nie bacząc, że mu grozi odsiadka
W okresie gdy stan wojenny trwał
O takie przypadki łatwo było
Dowódca rozkaz wydawał raz, dwa
I szły oddziały z miażdżącą siłą
Na Śląsku użyto prawdziwych kul
Kiedy zastrajkowały kopalnie
ZOMO – wcy świadomi dziejowych ról
W górników celowali legalnie
To nie był obrony koniecznej stan
Nie atak tłumu ich tak pobudził
Wykonywali konkretny plan
Kompleksowego łamania ludzi
W Jastrzębiu, w „Manifeście lipcowym”
Dziś ta kopalnia zwie się „Zofiówka”
Mierzyła prosto w pierś i w głowy
Uzbrojona ZOMO – wska bojówka
I był to atak przygotowany
Z określoną dokładnie godziną
Protestujący odnieśli rany
Od broni palnej, choć nikt nie zginął
Pacyfikacja kopani „Wujek”
To gniew i ból i śmierć na chodniku
Władza się dobrze przygotowuje
Do akcji rozbijania górników
Pełka, Gzik, Kopczak, Gnida, Czekalski
Wilk, Stawisiński, Giza i Zając
Padają podczas nierównej walki
Ze snajperami szans nie mając
Strzały są z metrów kilkudziesięciu
Seriami, prosto w cele wybrane
Sceny drastyczne w świadków pamięci
Zostają wiernie rejestrowane
Lecz procesowym będzie kłopotem
Przebieg wydarzeń w aktach odtworzyć
Bo śledztwu łeb ukręcą potem
Dyspozycyjni prokuratorzy
W Gdańsku umiera Antek Browarczyk
Przez ZOMO postrzelony w głowę
Ale mordercom to nie wystarczy
W reanimacji Polski Ludowej
W sierpniu mordują ludzi w Lubinie
Na gazowanych ulicach miasta
I we Wrocławiu robotnik ginie
Bo władza żąda by strach narastał
Zbyt krótkie życie oddali też
Odchodząc w mrok, w cierpieniu niemym
Ksiądz Popiełuszko i Jacek Jeż
Emil Barchański i Grzegorz Przemyk
Wiadomo z czyich zginęli rąk
A my wciąż zadajemy pytanie
Czy w rozliczeniu z historią złą
Sprawiedliwości zadość się stanie