Leguny w niebie
[Powrót do polskich pieśni patriotycznych]
Muzykę i słowa napisał Adam Kowalski. Żartobliwa piosenka napisana w sierpniu 1920 roku w dniach decydującej bitwy o Warszawę.
Siedział święty Piotr przy bramie, oj rety
Czytał se komunikaty z gazety
Wtem ktoś szarpnął w bramę złotą
Pyta święty klucznik: Kto to?
Leguny, my z frontu leguny!
Czyż nie znacie niebieskiego zwyczaju
Jak leźć można bez przepustki do raju?
Znamy, znamy, lecz tu pustki
Więc nas wpuść choć bez przepustki
Leguny my biedne, leguny!
Wpierw do czyśćca iść musicie w ogonku
Tam wybielą was, jako płótno na słonku
Byliśmy już w czyśćcu, byli
Całkiem nas tam wybielili
Leguny my czyste, leguny
Więc mi zaraz marsz do piekła sekcjami
Niepotrzebny tu ambaras mam z wami
Byliśmy już nawet w piekle
Ale tam gorąco wściekle
Leguny chcą raju, leguny
Miał staruszek gust wyrzucić tę bandę
Że się tak do nieba pchają na grandę
Wąsem ruchał, brodą ruchał
Ale się nie udobruchał
Leguny czekały, leguny
Spostrzegł Pan Bóg, że Piotr Święty coś knowa
Więc odzywa się do niego w te słowa
Bądźże z wiary, wpuść ich, Piętrze
Bo pomarzną mi na wietrze
Leguny kochane, leguny!
Chodźcie, chodźcie mnie Was tutaj potrzeba!
By nie wleźli bolszewicy do nieba!
Niechaj wiedzą syny czarcie
że przy bramie, tu na warcie
Leguny są polskie Leguny!
I uczynił z nich Piotr Święty załogę
I wypłacił im relutum za drogę
A gdy zmożył sen Piotrusia
Z aniołkami husia-siusia!
Leguny tańczyły, leguny