4. Marshantia Dorren – Sen 1918
[Powrót do tekstów z płyty Potrafimy zwyciężać. Powstanie Wielkopolskie]
4. Marshantia Dorren – Sen 1918
Powoli opadam
Zasypiam
Znużona, zwikłana
Już zaraz sen
Zamykam oczy
Odpłynę
Tak pragnę zobaczyć,
jak śnieżne aleje nabiorą kolorów.
Znów będzie jak dawniej,
pamiętasz?
Będziemy wiatrem,
jak pierze porwani
na białym dywanie do tańca
Zimna twarz przy szybie
uśmiecha się beznamiętnie do nich.
Jesteś tak daleko!
Znowu gryzę paznokcie,
nie dowierzam temu,
co się dzieje za oknem.
Wkładam płaszcz i biegnę do nich…
Niezrozumiała
codzienność niestała,
codzienność niechciana,
co włosy rozwiała
Zimna twarz przy szybie
uśmiecha się beznamiętnie do nich.
Jesteś tak daleko!
Znowu gryzę paznokcie,
nie dowierzam temu,
co się dzieje za oknem.
Wkładam płaszcz i biegnę do nich…
Bo wiem, że kiedyś
przyjdzie taki czas
Wiem,
zobaczysz
Wiem, że wtedy
dotknie spokój nas
i blask zobaczysz