Lukasyno – Amor Patriae nostra lex

[Powrót do polskiego rapu patriotycznego]

Rap patriotyczny

Lukasyno – Amor Patriae nostra lex

Tam gdzie gaśnie miłość do ojczyzny, przychodzą czasy łotrów
Nic nie pracuje lepiej przyszłości niż świadomość istnienia przeszłości
Nawet jeśli wymrą doświadczeni losem

Ref.
Mogą ci obiecać wszystko
I tak żaden z nich nigdy nie dotrzyma swoich słów
Dadzą igrzyska, na ustach niosą miłość
Ich zainfekowane serca zimne jak lód
Po co wypruwać darmo co dzień swoje żyły
Jak nie masz czasu aby poczuć chwili smak
Musisz być silny, nie liczyć na nic, liczyć na siebie
Zwycięstwo pachnie jak na grobie wroga kwiat

Rzeka łez do morza wpływa, powstań, Ojczyzna wzywa
obowiązek na barkach dźwigasz, testament dziada, ojca, syna
głos biało-czerwonych brygad, podziemny sąd wyrok wydał
hienom nie daj się poniżać, myśl, między wierszami czytaj
prawdy nie dała nam szkoła, prawdę o nich i o nas przyniosła ulica
historia magistra vitae est, historia nauczycielką życia
jesteś ofiarą manipulacji w beztlenowym akwarium plankton
w szufladzie mam ich dyplom, płacę podatki, pytam – „gdzie mój banknot?”
kto wierzy w prawo tego o szóstej rano wybudzą ze snu
zamknięty układ ma się dobrze, puszka pandory chcesz protestuj
tylko głupiec, człowiek naiwny wierzy jeszcze w słowa tych kłamców
chamy bez szkoły, ubeckie dzieci, loża szyderców, parada zdrajców
to jest Polska, odwagi bracie, podejdź do lustra, spójrz sobie w oczy
gdzie twój honor, gdzie twoja duma, gdzie ambicja, powiedz dosyć
czas zadać cios, to głos ulicy, ich media boją się tego głosu
kolejny rok w tym samym miejscu, stoję bez maski i jestem gotów

[Ref.]

Media kłamią o nas w felietonach, piszą – „fanatyczny rap”
słowa celne jak Barrett M82, atakuję ich polityczny świat
brudne statystyki, maskarada draństw, dość fałszowania historii kart
nie złamią nas, ku wolności marsz, osłoną noc, łopot flag
z ich szaf wypadają trupy, chcą wmówić, że Europa da się lubić
marnowane szanse ludzi, sprzedali kraj, czas się obudzić
chcą cię kupić za Euro srebrniki, bracia piszą z zagranicy
ich lżejszy chleb ma smak goryczy, tęsknoty i łez, rodzin rozbitych
dosyć ani minuty dłużej, nie chcę patrzeć na mordy tchórzy
burze wokół ich życiorysu, sprzedali dusze, banda hipokrytów
pytam o moralne prawo, by zabronić iść na ramieniu z flagą
spiskują, celem chaos, wycelowują działo
gdzie jest wolność słowa, przecież mamy demokrację
Brunon już szykował zamach, źle zaadresował paczkę
tajne służby, prowokacje, na stadiony sankcje
prawda różne ma oblicza, kto ma władzę ten ma rację
żydokomuna czuje presję, naród wstaje z kolan
to nie pójdzie im tak łatwo, jak na wzgórzach Golan
Sodom i Gomora kontra silna wolna wola
echo sławy Psiego Pola, niech zabrzmi anielski chorał

[Ref.]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *