„Ballada o starych kawalerach” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Hermes, pies i gwiazda ]
„Ballada o starych kawalerach” – Zbigniew Herbert
Golą się brzytwą. Potem długo szukają spinki pod komodę. Starannie więc krawat i uśmiechają się do lustra. Bo teraz to jest łagodny jedwab, a wtedy za pierwszej miłości był sznur. No cóż, wszystko mija. Przeżyło się to i owo. Wystygł człowiek. Szelki wiszą z tyłu. Gdyby były dzieci, biegałyby za tymi szelkami. „Rachelo, kiedy Pan…” – to zawsze przy nakładaniu kamizelki. Nieodzowne.