„Żołnierz” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Hermes, pies i gwiazda ]
Idzie żołnierz na wojenkę. Szarfą purpurową przepasał piersi. Sznurem iskier związał koniec szabli z ostrogami! Kapelusz z trzema piórami na lekką głowę. Idzie żołnierz i śpiewa. Spotyka chłopa, który prowadzi konia na targ. Dzielny żołnierz kupuje konia za mocny kułak i jedno pióro z kapelusza. Nocą zabrał nieznanej dziewczynie sen, a zostawił jej nadzieję kiełkującą pod sercem i jedno
pióro z kapelusza. O świcie zabił żołnierza z niebieską szarfą. Siedział głuptas na skraju drogi jak zając nad miedzą. To właśnie była wojna. O sprawę najważniejszą. Czy sztandary mają być szyte z purpurowego czy też z niebieskiego jedwabiu. Aż raz na rozstaju zobaczył kościstą staruszkę. Zdjął kapelusz i z żalem zobaczył, że trzecie i ostatnie pióro wolno opada na ziemię.