„Pan Cogito a poeta w pewnym wieku” – Zbigniew Herbert

[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]

[ Powrót do tomu Pan Cogito ]

Poezja

„Pan Cogito a poeta w pewnym wieku” – Zbigniew Herbert

1

Poeta w porze przekwitania
Zjawisko osobliwe

2
ogląda się w lustrze
rozbija lustro

3

w bezksiężycową noc
topi metrykę w czarnym stawie

4

podgląda młodych
naśladuje ich kołysanie bioder

5

przewodniczy zebraniu
niezależnych trockistów
namawia do podpalenia

6

pisze listy
do Prezesa Układu Słonecznego
pełne intymnych wyznań

7

poeta w pewnym wieku
w środku niepewnego wieku

8

zamiast hodować
bratki i onomatopeje
sadzi kolczaste eksklamacje
inwektywy i traktaty

9

czyta na przemian Izajasza i Kapitał
potem w ferworze dyskusji
mieszają mu się cytaty

10

poeta w porze niejasnej
między odchodzącym Erosem
a Thanatosem który nie wstał jeszcze z kamienia

11

pali haszysze
ale nie widzi
ani nieskończoności
ani kwiatów
ani wodospadów
widzi procesję
zakapturzonych mnichów
wchodzących na skalistą górę
ze zgaszonymi pochodniami

12

poeta w pewnym wieku
wspomina ciepłe dzieciństwo
bujną młodość
niechlubny wiek męski

13

gra
w Freuda
gra
w nadzieję
gra
w czerwone i czarne
gra
w ciało
i kości
gra i przegrywa
zanosi się nieszczerym śmiechem

14

dopiero teraz rozumie ojca
nie może wybaczyć siostrze
która uciekła z aktorem
zazdrości młodszemu bratu
pochylony nad fotografią matki
próbuje jeszcze raz
namówić ją do poczęcia

15

sny
niepoważnie pubertalne
ksiądz katecheta
sterczące przedmioty
i nie dosiężna Jadzia

16

ogląda o świcie
swoją rękę
dziwi się skórze
podobnej do kory

17

na tle młodego błękitu
białe drzewo jego żył

Dodaj komentarz