„Bajka o gwoździu” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Elegia na odejście ]
„Bajka o gwoździu” – Zbigniew Herbert
Z braku gwoździa upadło królestwo
– poucza mądrość nianiek – lecz w naszym królestwie
od dawna nie ma gwoździ nie ma i nie będzie
ani tych małych zdatnych by przybić obrazek
do ściany ani dużych którymi zamyka się trumnę
a mimo to lub może właśnie dzięki temu
królestwo trwa i nawet budzi podziw innych
jak można żyć bez gwoździa papieru i sznurka
cegły tlenu wolności i czego tam jeszcze
widocznie można skoro trwa i trwa
ludzie mieszkają u nas w domach nie w pieczarach
dymią fabryki w stepie przez tundrę pociąg jedzie
i beczy statek na zimnym oceanie
jest wojsko i policja pieczęć hymn i sztandar
na pozór wszystko jak na całym świecie
tylko na pozór bo nasze królestwo
nie jest tworem przyrody ani tworem ludzkim
niby trwałe wzniesione na kościach mamutów
w istocie słabe jakby zatrzymane
między czynem a myślą bytem a niebytem
upada liść i kamień to co jest realne
lecz widma żyją długo uparcie na przekór
wschodom zachodom słońca obrotom ciał niebieskich
na pohańbioną ziemię padają łzy rzeczy