„Książka” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
Ryszardowi Przybylskiemu
Ta książka łagodnie mnie napomina nie pozwala
abym zbyt szybko biegł w takt toczącej się frazy
każe wrócić do początku wciąż zaczynać od nowa
Od pół wieku tkwię po uszy w Księdze pierwszej rozdział trzeci wers VII
i słyszę głos: nigdy nie poznasz księgi dokładnie
powtarzam literę po literze – ale mój zapał często gaśnie
Cierpliwy głos poucza:
najgorszą rzeczą w sprawach ducha jest pośpiech
i jednocześnie pociesza: masz lata przed sobą
Mówi: zapomnij że czeka ciebie jeszcze dużo stronic
tomów łez bibliotek czytaj dokładnie rozdział trzeci
w nim bowiem jest klucz i przepaść początek i koniec
Mówi: nie żałuj oczu świec inkaustu przepisuj starannie
werset za wersetem a kopiuj ściśle jakbyś odbijał w lustrze
słowa niezrozumiałe wyblakłe o trojakim znaczeniu
Myślę że nie jestem ani zdolny ani dość cierpliwy
bracie moi są bieglejsi w sztuce
słyszę ich drwiny nad głową widzę szydercze spojrzenia
o późnym zimowym świcie – kiedy zaczynam od nowa