„Język snu” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Epilog burzy ]
„Język snu” – Zbigniew Herbert
kiedy śpię
jak wszyscy
przed światem
nakręcam zegar
tonę na białym
żaglowcu
fala zmywa mnie
z białego żaglowca
szukam kluczy
zabijam smoka
który się śmieje
zapalam lampę
a nade wszystko
gadam
podejrzewam
że wszyscy śnią obrazami
ale opowiadam sobie
te wszystkie głupie historie
jakbym spał
w kopcu
narracji
ale taki powinien być
język snu
język piękny dalekosiężny
zwiewny
gdy porzuca gramatykę
zasady fonetyki
język urągania
język którego nie znam
kiedy śpię
w miejscu kota
miedziane ciało
przenika dreszcz
stękamy melodią
kiedy śpię
w miejscu kota
niekiedy ciało
przenika dreszcz
stękana melodia
słyszalna uszom
wówczas
zamyka się
język snu
niepodległy
zmęczeniu
czysty
język słodkiej grozy