1944 r.: Pacyfikacja wsi Lipniak-Majorat
[ Powrót do historii Polski ]
Aby zrozumieć przyczyny i modus operandi niemieckiej zbrodni popełnionej na mieszkańcach tej wsi, należy wspomnieć o pośrednich przyczynach, które do niej doprowadziły. Późnym latem 1944 roku, w obawie przed nadciągającą Armią Czerwoną niemieckie dowództwo postanowiło ewakuować się z z linii frontu, w tym z terenów powiatu ostrowskiego. Większość jednostek hitlerowskiego aparatu okupacyjnego została wycofana na zachód, ale w Małkini oraz Ostrowi Mazowieckiej pozostały ostatnie placówki Gestapo.
Niemiecki okupacyjny aparat represji wycofywał się na zachód, a ze wschodu na omawiane tereny zaczęły napływać regularne jednostki wojskowe III Rzeszy. Były to głównie zorganizowane oddziały Wehrmachtu, ale pojawili się tutaj także różnoracy konfidenci i formacje kolaboracyjne. Ponadto, z terenów Białorusi przybyło wielu uchodźców, a z racji tego, że byli często uzbrojeni to dopuszczali się na okolicznej polskiej ludności rabunków, a nawet gwałtów.
Sami mieszkańcy wsi Lipniak-Majorat byli umęczeni przymusową pracą dla niemieckiego okupanta – budowali m.in. linię umocnień na Bugu i wzdłuż Narwi. Jednakże największe znaczenie dla późniejszego faktu Pacyfikacji wsi Lipniak-Majorat miał fakt, iż na terenach powiatu ostrowskiego dłuższy już czas operowały oddziały AK.
Po lipcowej (1944 roku) mobilizacji Obwodu AK „Ostrów Mazowiecka”, lokalne struktury organizacji zostały przekształcone w III batalion 13. pułku piechoty AK. Dowództwo na tą regularną formacją objął Antoni Jahałkowski, ps. „Brzeski”. Przekształcenia w ramach tego oddziału AK były związane z podjętą Akcją „Burza” przez Obszar Warszawski AK.
Od sierpnia 1944 roku oddziały dowodzone przez Antoniego Jahałkowskiego aktywnie operowały na terenie Puszczy Białej i w jej rejonie – dokonywano zasadzek na cofających się w kierunku zachodnim Niemców oraz podejmowano różnorakie akcje dywersyjne. Niemcy próbowali rozbić III batalion, ale dwa razy udało się jednostce wydostać z urządzonych przez okupanta obław.
28 sierpnia doszło do Bitwy pod Pecynką – polscy partyzanci z AK wspierani ogniem sowieckiej artylerii przypuścili natarcie na niemieckie pozycje w rejonie Grębki-Ruda-Jarząbka-Choiny. Natarcie okazało się początkowo udane (odparto Niemców), ale następnego dnia okupant wsparł swoją piechotę bronią pancerną, co zmusiło AK do odwrotu, w głąb gęstych lasów.
Walki koncentrowały się głównie w rejonie Pacynki, stąd nazwa bitwy, a regularne potyczki trwały do 31 sierpnia. Finalnie śmierć poniosło 150 żołnierzy AK, jak i zginął sowiecki oficer łącznikowy – wiele ofiar oraz jeszcze więcej rannych de facto oznaczało rozbicie III batalionu. Partyzantom pozostawały już tylko próby wydostania się z niemieckiego okrążenia w luźnych, małych grupach.
To właśnie Bitwa pod Pecynką jest główną przyczyną podjęcia przez Niemców Pacyfikacji wsi Lipniak-Majorat – okupant podbudowany wiktorią nad partyzantami z AK dodatkowo chciał się zemścić na okolicznej ludności, która wspierała polskich „partyzantów i bandytów”. Lipniak-Majorat była miejscem największej takiej zbrodni dokonanej w tym rejonie przez Niemców.
Do wsi Lipniak-Majorat napłynęło szczególnie wielu uchodźców i uciekinierów przed działaniami wojennymi i już 2 września 1944 roku Niemcy ostrzelali jej zabudowania z broni pancernej – mieszkańcy zostali zaskoczeni atakiem przypuszczonym w godzinach porannych. Po kilku godzinach okupant przeczesał okoliczne pola przeprowadzając obławę. Wszyscy schwytani mieszkańcy byli kierowani do różnych zabudowań na terenie wsi. Oprawcy nawet nie trudzili się przesłuchiwaniem wyłapanych wieśniaków – oskarżali ich o współpracowanie z „polskimi partyzantami i bandytami”, a następnie zabijali ich na miejscu.
Znaczna większość ofiar została zmasakrowana salwami z karabinów nad trzeba zbiorowymi mogiłami uszykowanymi na czas egzekucji. Ponadto mordowano także pojedyńcze osoby lub małe grupy ludzi szukające schronienia w okolicznych zagajnikach – mordowano każdego niezależnie od wieku, w tym kobiety i dzieci. Część rannych spychano do grobów, które następnie zasypano ziemią – owe osoby ginęły w męczarniach. świadkowie wspominali także o tym, że Niemcy nie wahali się nawet przed rozbijaniem główek polskich małych dzieci o elementy zabudowań i pnie drzew.
Oprawca działał w wielkim pośpiechu ponieważ Niemcy obawiali się błyskawicznego nadejścia sowieckich wojsk. Te wkroczyły do wsi Lipniak-Majorat jeszcze tego samego dnia. Rozpoczęto wówczas ekshumację ciał ofiar masakry i pogrzebano je na kilku cmentarzach: w Broku, Długosiodle, Sokołowie Podlaskim oraz w Sterdyni. Z Pacyfikacją wsi Lipniak-Majorat wiąże się także lokalna legenda – otóż wśród ludności krążyła pogłoska, jakoby Armia Czerwona wzięła do niewoli niemieckiego oficera Wehrmachtu, który bezpośrednio kierował masakrą tej wsi. Legenda głosiła, że znaleziono przy nim wykaz wsi z gminy Długosiodło, które miały być następnie także przeznaczone do spacyfikowania.
Dokładną liczbę ofiar Pacyfikacji wsi Lipniak-Majorat poznano dzięki przeprowadzonym ekshumacjom ( przeprowadzonym przez ekspertów po II wojnie światowej). Finalnie ustalono, że 2 września Niemcy zamordowali tu 448 polskich cywili – w tym 61 mieszkańców Lipniaka-Majoratu, 12 z Wiśniewa, 36 z Bojan, 10 z Nowej Pecyny oraz kolejnych 10 z innych okolicznych miejscowości. Badaczom i historykom udało się zidentyfikować personalia zaledwie 129 ofiar, w tym 59 kobiet, 55 dzieci i 15 mężczyzn.
Aby upamiętnić i uhonorować pomordowane ofiary Pacyfikacji wsi Lipniak-Majorat, w kwietniu 1972 roku na jednej z mogił odsłonięto głaz pamiątkowy, na którym znalazł się napis:
„W hołdzie zamordowanym 2.IX.1944 r. 400 mieszkańcom okolic, ofiarom hitlerowskiego barbarzyństwa. Cześć ich pamięci”
Ponadto obok samego monumentu ustawiono 16 krzyży wykonanych z betonu, a na każdym z nich znajduje się napis: