Infoafera (2011)
[Powrót do afer III RP]
Została ujawniona w październiku 2011 roku po publikacji dziennika Rzeczpospolita, w której opisano zatrzymanie przez CBA, pod zarzutem korupcji, siedmiu osób. Wśród nich było dwóch oficerów policji oraz były dyrektor Centrum Projektów Informatycznych MSWiA z lat 2008-2010 Andrzej Machnacz i jego zastępcę Piotra K., a także Karolinę J., kierownik wydziału promocji w CPI. Pozostałymi zatrzymanymi byli biznesmeni z firm, które realizowały projekty na zlecenie MSWiA, podejrzewani o wręczenie łapówek.
Machnaczowi zarzucono, że w zamian za łapówki ustawiał przetargi. Zarzuty dotyczyły przetargów zorganizowanych przez Centrum Projektów Informatycznych w 2009 roku na budowę i wdrożenia infrastruktury teleinformatycznej dla policji w całej Polsce, tzw. e-posterunek. Pomysł na takie rozwiązanie pojawił się już w 2006 roku, powstała nawet grupa policyjnych informatyków pracujących nad tym projektem.
Po przejęciu władzy przez PO Andrzej Machnacz awansował i na polecenie szefa MSWiA Grzegorza Schetyny stworzył Centrum Projektów Informatycznych, którego zadaniem było także pozyskiwanie finansowania z Unii. Wśród pierwszych decyzji nowego kierownictwa było rozwiązanie zespołu policjantów, który pracowali nad „e-posterunkiem”, jak ochrzczono aplikację do prowadzenia śledztw. Chwilę potem dyrektor CPI ogłosił przetarg na stworzenie podobnego programu, na który było już unijne finansowanie.
Jak się okazało, podczas prezentacji prowadzonej przez wiceprezesa firmy Netline, został pokazany ten sam projekt, nad którym od 3 lat pracowali policyjni informatycy. Projekt był do tego stopnia skopiowany, że zawierał nawet te same błędy ortograficzne, co w pierwotnym projekcie. Stało się oczywistym, że ktoś z Komendy Głównej przekazał projekt firmie Netline.
W lipcu 2009 roku ówczesny szef MSWiA Grzegorz Schetyna złożył doniesienie o podejrzeniu ustawienia tego przetargu. We wrześniu śledztwo wszczęły ABW i Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Mimo sprawy w prokuraturze, Netline wygrała też dwa kolejne przetargi MSWiA w ciągu kolejnych kilku miesięcy. Pierwszy dotyczył budowy systemu komunikacji wewnętrznej w policji i komunikacji policji z obywatelami, w ramach realizacji projektu eUsługi. Przetarg warty był ponad 38 mln zł.
Drugi to przetarg na rozbudowanie systemu obiegu dokumentów stworzonego przez IBM, wart prawie 28 mln zł. Inna firma, 4Si podważyła wymogi przetargu, wskazując, że CPI nie podało ceny zamówienia i wymagało posiadania specjalnych certyfikatów IBM, co ograniczało możliwości konkurencji. CPI poprawiło wymogi, po czym i tak wygrała Netline. W lipcu 2010 roku Andrzej Machnacz został zdymisjonowany przez nowego już szefa MSWiA Jerzego Millera, w związku z wynikami zarządzonego przez Millera audytu kontraktów na projekty informatyczne.
CPI nadzorowało budowę największych systemów tele-informatycznych w kraju, w tym: pl.ID, czyli m.in. dowód z mikroczipem, ePUAP 2, który był projektem e-urzędu, w którym można przez internet założyć firmę, wystąpić o dowód osobisty, becikowe czy pozwolenie na budowę i OST 112 ogólnopolską sieć teleinformatyczną do obsługi numeru alarmowego 112 oraz wiele innych, wartych łącznie 2 mld złotych.
Aresztowany dyrektor poszedł na współpracę z prokuraturą i ujawnił schemat działania branży oraz wskazał ustawiane przetargi. W wyniku tych informacji oraz audytów podpisanych kontraktów zatrzymano ponad 40 osób, w tym byłego wiceministra MSWiA oraz wysokich urzędników MSZ, GUS, Straży Granicznej i KGP.
Jak ujawnił dziennik Rzeczpospolita, „mechanizm Infoafery polegał na podpisywaniu wadliwie skonstruowanych umów na dostawy olbrzymich systemów informatycznych. Treść umów nie przewidywała przekazywania zamawiającemu praw autorskich, licencji czy kodów źródłowych. Wykonawców ulepszeń czy rozbudowy systemów wybierano potem najczęściej z wolnej ręki, na ogół tym samym firmom, które systemy dostarczyły, a w wielu przypadkach w ich tle miały być łapówki. W efekcie z budżetu państwa wypływały miliardy złotych, kilkakrotnie więcej, niż zakładały pierwotne kontrakty.”
Proceder ten miał miejsce od pierwszej połowy lat 90. Najbardziej skandalicznym ujawnionym przykładem nadużyć była informatyzacja ZUS. Podpisane przez ówczesnego prezesa ZUS kontrakty z Prokomem były tak skonstruowane, że nie można było ich zerwać. Dodatkowo firma mogła żądać dodatkowych pieniędzy za aktualizację programu.
Program w Telewizji Republika poświęcony Infoaferze: