6. Ludzie czy szakale (Andrzej Kołakowski)

[Powrót do tekstów z płyty Oskarżeni o wierność]

Andrzej Kołakowski - Oskarżeni o wierność

6. Ludzie czy szakale (wykonanie – Andrzej Kołakowski)

Zedrzyj spodnie, zabierz buty, szable wyrzuć w kąt
Bo za spodnie srebrny talar a za szable sąd
Niepotrzebny chłopu kirys ale złoty ząb
Trzos jest pusty, baby zrzędzą a w chałupach ziąb

A jeżeli się poszczęści to przy pasie trzos
Znajdzie pełny i zupełnie odmieni się los
Im już teraz wszystko jedno, ich już zabrał Bóg
A on koniom owsa kupi i naprawi pług

Idź spokojnie, patrz przed siebie, nie oglądaj się
Nie patrz w oczy bohatera bo miał serce lwie
W oczach czasem okruch duszy pozostawił ślad
Wtedy serce ci podpowie, że to przecież brat

Że choć żołnierz z raną w boku leży tu bez sił
Przetrwa w pieśniach i legendach, będzie wiecznie żył
Choć mu Moskal duszę wydarł, przeszedł śmierci próg
Ma podobną w boku ranę, jak w kościele Bóg

Księżyc srebrzył nagie ciała, z których dusze uleciały
Armia przeszła, zapomniała, ruscy zebrać ciał nie dali
A wieczorem kruki, wrony rozdrapały świeże rany
Rosa hańby nie obmyła, więc odeszli przed świtaniem

Pili w szynkach dwa tygodnie, obmywali trąd
Po dawnemu baby zrzędzą, a w chałupie ziąb
Po dawnemu w tępych gębach wypalone hańby piętno
Więc gdy będzie nowa bitwa, jak robactwo się wylęgną

Dodaj komentarz