31. Rafał Gan-Ganowicz (Paweł Piekarczyk)
[Powrót do tekstów z płyty Drugi obieg w kondominium]
31. Rafał Gan-Ganowicz [2:40] (sł. i muz. Leszek Czajkowski, wykonanie – Paweł Piekarczyk)
Monsieur Rafale Gan – Ganowicz
Za chwilę będzie już po wszystkim
Lubelski świt listopadowy
Zmienia podłogę w bruk paryski
Gdy nie dociera krew do głowy
I świat zastyga w mgnieniu oka
Życia film krótkometrażowy
Zaczyna finałowy pokaz
Rok pięćdziesiąty a ja w kraju
Koledzy wpadli, śledztwo wściekłe
Ubecy węszą i strzelają
Pociąg, podwozie, tak uciekłem
I oto zachód, Coca – Cola
Szczęśliwych ludzi tłumy płyną
Pyta w kawiarni siwy Polak
Jak za żelazną jest kurtyną
Nagle zdaję sobie sprawę
Że czegoś jednak brak mi u nich
Kiedy na świecie żniwo krwawe
Zbierał czerwony trąd – komunizm
Czas odtąd w rytmie marsza kroczył
Podlił się zapiekłymi usty
Upiory zaglądały w oczy
Na gorejących piaskach pustyń
Walczyłem w Kongo i w Jemenie
By wolnych ludów z map nie starto
Szlak wytyczyło mi sumienie
Dałem świadectwo, było warto
Gdy Bóg obwieścił mi – Rafale
Masz życie wieczne, głowa w górę
Odrzekłem czuję się wspaniale
Tylko mi tęskno za mundurem
Monsieur Rafale Gan – Ganowicz
Los to ma fanaberie takie
Że krzyżem pierś żołnierską zdobi
I stawia krzyż na wojnie z rakiem
Monsieur Rafale Gan – Ganowicz
Zegar pańskiego życia stanął
Lekarze nic nie mogli zrobić
Lublin odpłyną w mrok Sekwany