17. List do red. Michnika w sprawie Żołnierzy Wyklętych (Paweł Piekarczyk)
[Powrót do tekstów z płyty Dumny oszołom]
17. List do red. Michnika w sprawie Żołnierzy Wyklętych [2:57] (sł. i muz. Paweł Piekarczyk, wykonanie – Paweł Piekarczyk)
Szanowny Panie redaktorze
Powalczmy dziś na argumenty
Punktem wyjścia będzie to
Że różnie patrzymy na Wyklętych
Szanowny Panie redaktorze
Z pańskiej wiadomej perspektywy
Dwuznaczne Pan teorie tworzy
A to pozorny obiektywizm
Nieprawdą jest, od tego zacznę
Że rację miały obie strony
Tutaj był podział jednoznaczny
Na patriotów i czerwonych
Nie było wtedy sytuacji
Zderzenia równoprawnych wizji
To był czas ruskiej okupacji
Prostych wyborów i decyzji
Ref.
My nieprzerwanie redaktorze
Spieramy się o naszych przodków
Bo prawda leży tam gdzie leży
I bardzo rzadko jest po środku
Jest dla mnie rzeczą oczywistą
Że iść do lasu nie mógł każdy
By stawić opór komunistom
Bandytom spod sowieckiej gwiazdy
A ci co poszli z woli własnej
Okupacyjnej służyć władzy
Byli zdrajcami, to jest jasne
I nic pan na to nie poradzi
Pan, redaktorze, może sobie
Pleść o logice nienawiści
Równości stron próbując dowieść
By ręce łotrów z krwi oczyścić
Może Pan mówić o sprzecznościach
Z lat powojennej polityki
Wielu do dzisiaj czuje w kościach
Ból marksistowskiej dialektyki
[Ref.]
Może Pan czyny złe wskazywać
Lecz dla nas wydarzenia tamte
To była wojna sprawiedliwa
Z komunistycznym okupantem
Pan chyba zna przypadek Inki
Bezdyskusyjny mord sądowy
Ważąc intencje i uczynki
Warto ten casus wbić do głowy
To machiawelizm nie do wiary
By bronić czerwonego kata
To skandal żądać by ofiary
Miały się z oprawcami bratać
Ale ja panu się nie dziwię
Że mu Wyklęci nie są mili
Bo jedni z pierwszych niewątpliwie
ZSRR się sprzeciwili
[Ref.]
I tylko tacy słuszność mają
Co chcą niepodległego kraju