„Próba rozwiązania mitologii” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
„Próba rozwiązania mitologii” – Zbigniew Herbert
Bogowie zebrali się w baraku na przedmieściu. Zeus mówił jak zwykle długo i nudnie. Wniosek końcowy: organizację trzeba rozwiązać, dość bezsensownej konspiracji, należy wejść w to racjonalne społeczeństwo i jakoś przeżyć. Atena chlipała w kącie.
Uczciwie – trzeba to podkreślić – podzielono ostatnie dochody. Posejdon był nastawiony optymistycznie. Głośno ryczał, że da sobie radę. Najgorzej czuli się opiekunowie uregulowanych strumieni i wyciętych lasów. Po cichu wszyscy liczyli na sny, ale nikt o tym nie chciał mówić.
Żadnych wniosków nie było. Hermes wstrzymał się od głosowania. Atena chlipała w kącie.
Wracali do miasta późnym wieczorem, z fałszywymi dokumentami w kieszeni i garścią miedziaków. Kiedy przechodzili przez most, Hermes skoczył do rzeki. Widzieli, jak tonął, ale nikt go nie ratował.
Zdania były podzielone; czy był to zły, czy przeciwnie, dobry znak. w każdym razie, był to punkt wyjścia do czegoś nowego, niejasnego.