„Pan Cogito otrzymuje czasem dziwne listy” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Pan Cogito ]
„Pan Cogito otrzymuje czasem dziwne listy” – Zbigniew Herbert
Pani Amelia z Darmstadu
prosi o pomoc
w odszukaniu swego prapradziadka
Ludwika I
zginął
jak tylu innych
w czasie zawieruchy wojennej
ostatni raz
widziano go
w majątku rodowym
w pobliżu Jeleniej Góry
Pan Cogito
pamięta dobrze
ostrą pełną pożarów ziemię
roku 1944
prapradziadek
z zawodu gross herzog
żył wówczas
w ramach
stał
w uniformie
białych spodniach
przed altaną
po prawej była
złamana kolumna
w tyle
ciemne burzliwe niebo
z jasną pręgą na horyzoncie
Pan Cogito
myśli
bez cienia ironii
o śmierci prapradziadka
czy nie stracił
zimnej krwi
kiedy pożar
siedział okrakiem na parapecie
czy nie krzyczał
kiedy wleczono go po dziedzińcu
czy nie upadł
błagalnie na kolana
kiedy mierzono
w wielką gwiazdę na piersi
wyobraźnia
Pana Cogito
jak mała
jak sanitariusz
zagubiony we mgle
nie widzi
twarzy
uniformu
białych spodni
widzi tylko
ciemne burzliwe niebo
z jasną pręgą na horyzoncie