„Mysz kościelna” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Studium przedmiotu ]
„Mysz kościelna” – Zbigniew Herbert
Krawędzią rynsztoku szła przed siebie głodna mysz. Zamiast białego sera postawiono przed nią kościół. Weszła tam nie z pokory, lecz z przypadku.
Robiła wszystko, co trzeba: czołgała się do krzyża, klękała przed ołtarzami, spała w ławce. Nie spadło na nią ani jedno ziarnko manny. Pan Bóg zajmował się w tym czasie uciszaniem oceanów.
Mysz nie mogła już wyjść z kościoła. Stała się myszą kościelną. Zasadnicza różnica. Jest bardziej nerwowa od swojej polnej siostry, żywi się prochem, pachnie mirą, dlatego łatwo ją wytropić. Może bardzo długo pościć.
Oczywiście do pewnych granic.
Na dnie złotego kielicha znaleziono raz czarną kroplę pragnienia.