Brzydzę się polityką

Brzydzisz się polityką? A co o niej właściwie wiesz? Kto Cię o niej – i jak – informuje? W osobnym tekście opisano, że polityka jest dookoła nas, tu natomiast zostanie wyjaśnione, że nie polityką się brzydzisz, lecz w najlepszym wypadku politykami – a najprawdopodobniej wizerunkiem polityki, jaki Ci przedstawiono.

Dla wielu osób polityka to „nudne obrady” lub – z innej strony – widok krzyczących z telewizora główek. Poseł Niesiołowski obraża jednego, a prezes Kaczyński krytykuje tamtego. Faktycznie, nie wiedząc o co chodzi, może to odrzucać. Pamiętaj jednak, że odrzuca Cię przekaz medialny, nie zaś polityka sama w sobie.

To nie jest „wina polityki”, że dziennikarka TVN zaprasza polityka na rozmowę o gospodarce i pierwsze pytanie jakie mu zadaje dotyczy Smoleńska… Obrzydliwy jest zatem przekaz medialny, a nie polityka. Media nie dociekające dlaczego rozrasta się administracja – a wolące zamiast ważnych spraw prezentować „ciekawostki sejmowe”, w postaci homo- i transseksualisty… To NIE jest polityka.

Polityka to sztuka rządzenia i jako taka obrzydliwa nie jest. Ma doprowadzić do najlepszej możliwej sytuacji ogółu społeczności na danym terenie. Jeśli ktoś ku temu nie działa, należy go wyeliminować ze „sceny”. Tak jak słabego artystę ze sceny lub sportowca udającego kontuzję. Trudno winić za takiego oszusta sport sam w sobie.

Podobnie jest z polityką: mówisz, że wszyscy kradną, myślisz, że wszyscy są tacy sami, bo nie zauważasz, że różnice są istotne. Janusz Korwin-Mikke chce zredukować biurokrację, podczas gdy rządząca Platforma Obywatelska ją zwiększyła, Kaczyńscy chcą zlikwidować wpływ postkomuny na decyzje w kraju, podczas gdy rządząca PO z postkomunistami czuje się coraz lepiej. Idąc dalej, Platforma Obywatelska w swoim programie wyborczym ani razu nie użyła słowa „patriotyzm”, a Janusz Palikot ogłosił, że państwo polskie jest niepotrzebne, bo wszyscy jesteśmy „Europejczykami” i powinniśmy żyć w jednym, europejskim kraju, z jednym rządem i armią…

To nie polityka jest obrzydliwa, to wielka jest ignorancja wyborców!

Bo jeśli nie wnikamy kto stosuje „kupczenie” stanowiskami, pisanie ustaw pod zamówienie i podpisywanie międzynarodowych umów niekorzystnych dla kraju, to jest to ignorancja i brak troski o losy kraju i najbliższych, a nie żadne „obrzydzenie dla polityki”. W końcu gdyby w domy brakło prądu to zaczęlibyśmy się interesować kto i dlatego go wyłączył, tak?…

A jeśli tak Cię to wszystko brzydzi, pamiętaj, aby nie iść na wybory!

Dodaj komentarz