Napiwki

JEŚLI ktoś czuje się obsłużony przez kelnera wyjątkowo dobrze (cokolwiek ktoś przez to rozumie), danie było pyszne – a do tego pogoda wspaniała i humor po wypłacie dopisuje, to MOŻE dać napiwek. Jak chce niech daje, ale co to znaczy, że WYPADA?

Jeśli pani z warzywnego wybierze Ci z kosza najlepsze warzywa, zważy uczciwie i zapakuje ładnie – to dasz napiwek? Nie dasz? Dlaczego? Pracownik sklepu miły, uczynny i zachował się najlepiej jak tylko mógł. Co musiałby zrobić, żeby dostać napiwek? Zatrudnić się w gastronomii?!

Jeśli ktoś uważa, że napiwki trzeba dawać – niech daje, ale wszystkim!

– Sprzedawcy w „Plusie” za cierpliwość przy wybieraniu przez Ciebie taryfy i aparatu
– Pani w warzywniaku za najdłuższego ogórka w mieście
– Pracownikowi stacji benzynowej za perfekcyjne nalanie paliwa
– Allegrowiczowi za wysłanie paczki w tym samym dniu, w którym przyszła wpłata (tutaj przelewem oczywiście!)
– Kioskarzowi za sprzedaż dzisiejszej – a nie wczorajszej – gazety i prawidłowe wydanie reszty
– Właścicielowi mieszkania za to, że są w nim zarówno pokoje, jak i łazienka oraz kuchnia!
– Panu z call-center za błyskawiczne rozwiązanie problemu…

I każdej innej osobie za to, że rzetelnie wykonuje swoje obowiązki. Wtedy idea napiwków jest jasna. A póki jest to bliżej nieuzasadniona akcja „daję niektórym, bo tak wypada”, to NAPIWKOM NIE.

Dodaj komentarz