„Do moich kości” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Studium przedmiotu ]
„Do moich kości” – Zbigniew Herbert
We śnie przedziera
chudą skórę
zrzuca czerwony bandaż mięśni
i po pokoju się przechadza
mój pomnik trochę niezupełny
można szafować
krwią i łzami
to co najdłużej tu zostanie
należy mądrze zabezpieczyć
lepiej niż suchym palcem księży
deszczom co z chmury piasku cieką
oddać swój pomnik akademii
postawią w jasnej szklanej szafie
i modlić będą się łaciną
przed ołtarzykiem z os frontalis
policzą kości i płaszczyzny
i nie zapomną nie pominą
szczęśliwy oddam kolor oczu
paznokci kształt i wykrój powiek
ja doskonale obiektywny
z białych kryształów anatomii
puszka na myśli
klatka serca
kościany stos
i dwie golenie
mój ty pomniku niezupełny