11. Wiązanka codzienna tuskowa (Paweł Piekarczyk)

[Powrót do tekstów z płyty Dumny oszołom]

Paweł Piekarczyk - "Dumny oszołom"

11. Wiązanka codzienna tuskowa [4:57] (sł. Marcin Wolski, muz. Paweł Piekarczyk, wykonanie – Paweł Piekarczyk)

W ikonografii narodowej
Co jest bogata i wspaniała
Skuteczną rolę grać potrafi
Coś co nazwano mową ciała

Jak mocno w sepii lub w kolorach
Potrafi krzyknąć obraz niemy
Szarża Kossaka, Wernyhora
Rejtan samotny i na ziemi

Prusak klęczący, Grottger kosy
I Batorego triumf pskowski
Stańczyk posępny, Chrystus bosy
A pod pałacem Poniatowski

Lecz dziś w galerii podniecenie
Jest nowy obraz od szczegółów
Na nim w uśmiechach car z premierem
Jedynie gesty, bez tytułów

Z politycznej praktyki
Należy się szóstka
Za sukces nadzwyczajny
Donaldinha Tuska

Świat wokół nie dowierza
I przeciera oczy
Że udało się naród
Tak cudnie zjednoczyć

Razem radiomaryjnych
I gazetopolskich
Solidarnych
A także OPZZ-towskich

Robotników i chłopów
Z małych miast i większych
Młodych, starych i średnich
Niewiasty i mężczyzn

Tysiące serc, tysiące ust
Złączonych jednych krzykiem
Pogonić stąd za Bug za dom
Tę nieudolną klikę

Lecz to by było wielkie świństwo wobec Ukraińców

Tu i ówdzie w mediach pluska
Że wymienić pora Tuska
Lecz na kogo? Na Schetynę?
Co ma taką kwaśną minę

Może Janusz, może Buzek
Dalej ten pociągnie wózek
Lecz gdy taki durny naród
Szansą władzy więcej piaru

Może pora by na stołek
Wlazł Lis jakiś albo Wołek
Co podchwycił by ofertę
Być Rakowskim trzeciej RP

Z Wołkiem byłby dopust boży
W miesiąc wszystko by rozłożył
Z Lisem zaś niewykluczone
Tylko gdzie by wsadził żonę?

Tyle świetnych propozycji na rzecznika opozycji

Przemysł pogardy nie skutkuje
Kiepskie sondaże dziś w przewadze
I widzą rozmaite szuje
Że przyjdzie w końcu oddać władzę

Nie ma ucieczki przed kryzysem
Jak walczyć? Każdy trud daremny
Gdy ani Kucem ani Lisem
Co zrobić? Może stan wojenny

Lub bratnia pomoc
Czy udzieli sąsiad, porządek tu uczyni
Lecz strach poprosisz u Angeli
A wyśle siły swe Władimir

Po mediach dyskutantów palba
W Platformie wre, na zmiany pora
Lecz na co zmienić by Donalda?
Ktoś szepcze cicho: na Kaczora

Flagi, plakaty, transparenty
Wzburzony tłum i gniewne głosy
Wszystkie protestu elementy
Składają się na hasło – Dosyć!

Dosyć powszechnej beznadziei
Afer, przekrętów i złodziei
Kłamstwa, oszustwa, poniżenia
Niszczenia ludzi i sumienia

I polityki co na klęczkach
I zwykłych łajdactw całych pęczkach
Rozpanoszonej partii – mafii
Przerażającej demografii

Łączy się wielka ludzi rzeka
Nie mamy czasu świat ucieka
Za wielką zapaść narodową
Za brak perspektyw i zły rząd

Czas dziś na jedno mocne słowo
Króciutkie, staropolskie – Won!

Dodaj komentarz