„Malarz” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Hermes, pies i gwiazda ]
Pod ścianami białymi jak las brzozowy rosną paprocie obrazów. W zapachu terpentyny i olejów Miron odtwarza dramat cytryny skazanej na współżycie z zieloną draperią. Jest tu taki jeden akt kobiety. – Moja narzeczona – mówi Miron. – Pozowała mi w czasie okupacji. Była zima bez chleba i węgla. Pod jej białą skórą krew zbiegała się w sine plamki. Wtedy malowałem ciepłe różowe tło.