„Alienacje Pana Cogito” – Zbigniew Herbert
[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]
[ Powrót do tomu Pan Cogito ]
„Alienacje Pana Cogito” – Zbigniew Herbert
Pan Cogito trzyma w ramionach
ciepłą amforę głowy
reszta ciała jest ukryta
widzi ją tylko dotyk
przygląda się śpiącej głowie
obcej a pełnej czułości
jeszcze raz
stwierdza ze zdumieniem
że istnieje ktoś poza nim
nieprzenikniony
jak kamień
o granicach
które otwierają się
tylko na moment
potem morze wyrzuca
na skalisty brzeg
o własnej krwi
obcym śnie
uzbrojony w swoją skórę
Pan Cogito oddala
śpiącą głowę
delikatnie
żeby nie zostawić
na policzku
odcisków palców
i odchodzi
samotny
w wapno pościeli