Ach ubogi żłobie

[ Powrót do kolęd ]

Ach ubogi żłobie

Ach ubogi żłobie,
Cóż ja widzę w tobie?
Droższy widok niż ma niebo,
W maleńkiej osobie,
Droższy widok niż ma niebo,
W maleńkiej osobie.

Zbawicielu drogi,
Takżeś to ubogi,
Opuściłeś śliczne niebo,
Obrałeś barłogi
Opuściłeś śliczne niebo,
Obrałeś barłogi

Czyżeś nie mógł Sobie,
W największej ozdobie,
Obrać pałacu drogiego,
Nie w tym leżeć żłobie?
Obrać pałacu drogiego,
Nie w tym leżeć żłobie?

Gdy na świat przybywasz,
Grzechy z niego zmywasz,
A na zmycie tej sprośności,
Gorzkie łzy wylewasz.
A na zmycie tej sprośności,
Gorzkie łzy wylewasz.

Któż tu nie struchleje,
Wszystek nie zdrętwieje,
Któż Cię widząc płaczącego,
Łzami nie zaleje?
Któż Cię widząc płaczącego,
Łzami nie zaleje?

Przed Tobą padamy,
Czołem uderzamy,
Witając Cię w tej stajence,
Między bydlętami.
Witając Cię w tej stajence,
Między bydlętami.

Zmiłuj się nad nami,
Obmyj z grzechów łzami
I przyjmij serca skruszone,
Które Ci składamy.
I przyjmij serca skruszone,
Które Ci składamy.

Piękna, nastrojowa i utrzymana w średnio-wolnych tempach polska kolęda, „Ach ubogi żłobie”, została po raz pierwszy spisana jeszcze w XVII-wiecznych śpiewnikach z pieśniami religijnymi, tzw. kancjonałach. Wówczas została ujęta (spisana) tylko jej pierwsza zwrotka. Co ciekawe, nie jest znana pierwotna melodia, do jakiej był śpiewany jej tekst – obecną ułożył Piotr Studziński w okolicach połowy XIX wieku.

Kolęda jest nietypowa, jeżeli idzie o jej przesłanie. Otóż wyrażone w niej jest zdziwienie, że Zbawiciel Chrystus zamiast spokojnie rezydować w niebiańskich pałacach pofatygował się do nas, na ziemię i wybrał obskurną stajenkę.