„Kawiarnia” – Zbigniew Herbert

[ Powrót do poezji Zbigniewa Herberta ]

[ Powrót do tomu Hermes, pies i gwiazda ]

Poezja

„Kawiarnia” – Zbigniew Herbert

Nagle dostrzega się, że w szklance nie ma nic, że podnosi się do ust przepaść. Marmurowe stoliki odpływają jak kra. Tylko lustra wdzięczą się w lustrach, tylko one wierzą w nieskończoność. Oto pora, gdy należy, nie czekając na morderczy skok pająka, odejść. Nocą można przyjść znowu, aby przez zapuszczoną kratę obserwować upiorny szlachtuz sprzętów. Bestialsko pomordowane krzesła i stoliki leżą na grzbietach z nogami wyciągniętymi w wapienne niebo.

Dodaj komentarz