Katastrofa Smoleńska – „Jak nie wyląduję, to mnie zabije”
[ Strona informacyjna: Smoleńsk ]
[ Brzoza ] [ Ciała ofiar ] [ Czarne skrzynki ] [ Dwie wizyty ] [ Filmy ] [ Kłamstwa smoleńskie ] [ Komisja Millera ]
[ Książki ] [ Linki ] [ Lista ofiar ] [ Lot cywilny czy wojskowy? ] [ Lotnisko ] [ MAK ] [ Muzyka ] [ Mity smoleńskie ]
[ Obsługa lotniska ] [ Śledztwa ] [ Trotyl ] [ Wątpliwości ] [ Wrak ] [ Wybuch ]
[ Zespół Macieja Laska ] [ Zespół parlamentarny ] [ Zgony poza katastrofą ]
„Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją”. Takie słowa kilkadziesiąt sekund przed katastrofą prezydenckiego TU-154M pod Smoleńskiem miał wypowiedzieć kapitan Arkadiusz Protasiuk. Dowiedziała się o tym nieoficjalnie stacja TVN24. Miał to być fragment, który wcześniej w stenogramie pojawił się jako „niezrozumiały”. Był to wymysł mający potwierdzić tezę o naciskach prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pilotów.
W tym kontekście przypominano o odmówieniu Lechowi Kaczyńskiemu przez kapitana Grzegorza Pietruczuka lądowania w Tbilisi, ponieważ obszar powietrzny Gruzji był objęty działaniami wojennymi. Twierdzono, że pilot został ukarany i zwolniony. Tymczasem otrzymał on medal „Za Zasługi dla Obronności Kraju” w uznaniu za „przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie”.
Ta wrzutka posłużyła jako argument dla dowiedzenia tezy o naciskach i wrednym prezydencie, którego rzekoma determinacja do wylądowania w Smoleńsku za wszelką cenę miała paraliżować kpt. Arkadiusza Protasiuka strachem, odbierać mu rozum i wywoływać wręcz skłonności samobójcze. Tymczasem takich słów w stenogramie nie ma. Nigdy one nie padły.
Zobacz też inne kłamstwa smoleńskie.