Katastrofa Smoleńska – ciała ofiar

[ Strona informacyjna: Smoleńsk ]

Katastrofa smoleńska

[ Brzoza ] [ Ciała ofiar ] [ Czarne skrzynki ] [ Dwie wizyty ] [ Filmy ] [ Kłamstwa smoleńskie ] [ Komisja Millera ]
[ Książki ] [ Linki ] [ Lista ofiar ] [ Lot cywilny czy wojskowy? ] [ Lotnisko ] [ MAK ] [ Muzyka ] [ Mity smoleńskie ]
[ Obsługa lotniska ] [ Śledztwa ] [ Trotyl ] [ Wątpliwości ] [ Wrak ] [ Wybuch ]
[ Zespół Macieja Laska ] [ Zespół parlamentarny ] [ Zgony poza katastrofą ]

W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim i jego małżonką. Tutaj pełna lista ofiar katastrofy. Mimo zapewnień polskiego i rosyjskiego rządu o pełnym poszanowaniu dla szczątków ofiar, o dokładnym ich poszukiwaniu i przeprowadzonych badaniach genetycznych, ciała ofiar katastrofy zostały w wielu przypadkach sprofanowane, a ich badania przeprowadzono pobieżnie.

Naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnografii Polskiej Akademii Nauk zorganizowali wyprawę badawczą do Smoleńska, jednak Rosjanie zezwolili na nią dopiero pół roku od katastrofy. Prace prowadzono na przestrzeni około 1,5 hektara. Już pierwszego dnia badań naukowcy natrafili na szczątki ludzkie, a łącznie odnaleziono 40 fragmentów ciał. Świadczy to, że działania Rosjan nie były tak dokładne jak twierdziła Ewa Kopacz: „Przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.” Zobacz więcej: Kłamstwa smoleńskie.

Na rosyjskich stronach pojawiły się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy, w tym nagie zdjęcia głowy państwa polskiego. Do takich fotografii dostęp ma niewiele osób, zatem przyjąć można, że to celowa prowokacja strony rosyjskiej.

Wiele wątpliwości budzi też sprawa identyfikacji ciał oraz ich zamiana. Przykładowo winę za błędne rozpoznanie ciała Ryszarda Kaczorowskiego wziął na siebie ówczesny wiceszef MSZ Jacek Najder, który twierdził początkowo, że osoby, które oglądały ciało nie miały wątpliwości, że jest to Ryszard Kaczorowski. Stan jego ciała pozwalał na identyfikacją wzrokową bez żadnych wątpliwości. Jego ciało pochowane zostało w innym grobie, a Jacek Najder mimo wcześniejszych zapewnień o rozpoznaniu ciała i zeznań wielu świadków zmienił zdanie.

Sekcje zwłok ofiar katastrofy były przeprowadzone tylko w Moskwie, w Polsce zabroniono nawet otwarcia trumien tłumacząc to przepisami sanitarnymi. Jak się okazało nie bez powodu, ponieważ wiele ciał zostało zamienionych, sekcje zostały przeprowadzone niestarannie, a nawet doszło do profanacji ciał, w których zaszyto różne przypadkowe przedmioty. Tak było w przypadku ciała Anny Walentynowicz. W czasie ekshumacji i ponownej sekcji, krakowscy śledczy znaleźli zaszyte w jej głowie rękaw marynarki, kawałki materiałów i gumowe rękawice. W trumnie Anny Walentynowicz znaleziono rzeczy, które nie powinny się tam znaleźć, między innymi nit poszycia samolotu.

Rodzina Anny Walentynowicz zwróciła się do Michaela Badena, światowej sławy amerykańskiego patologa i specjalisty w dziedzinie medycyny sądowej, z prośbą o wzięcie udziału w ekshumacji i sekcji zwłok Anny Walentynowicz. Pełnomocnik rodziny złożył w tej sprawie oficjalny wniosek do prokuratury, jednak Michaelowi Badenowi odmówiono udziału w tym badaniu, a także w badaniu ciał innych ofiar katastrofy smoleńskiejPrzemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Jak przyznał Michael Baden, była to pierwsza udzielona mu odmowa udziału w badaniach w całej jego ponad 40-letniej karierze.

W dokumentach sekcyjnych Zbigniewa Wassermanna Rosjanie nie opisali wielu cech zewnętrznych i wewnętrznych, takich jak stan po zabiegu operacyjnym żołądka i dwunastnicy, złamań etc., ale opisali prawidłowy pęcherzyk żółciowy z zawartością żółci, który Zbigniew Wassermann miał usunięty operacyjnie po 1989 roku. Zwłok nie umyto ani przed sekcją, ani po niej. Dokonano też wiele nieprawidłowych cięć chirurgicznych, nie zaszyto głowy, czaszkę pozostawiono otwartą, a śledzionę i serce zaszyto w nodze.

Braki w protokołach sekcyjnych sprawiają, że niemożliwe już jest ustalenie faktycznych obrażeń niektórych ofiar. Jak się okazało część rodzin miała dochówki szczątków mimo protokołów sekcyjnych mówiących o kompletnym stanie ciał. Nawet te kompletnie zachowane ciała, jak pokazała ekshumacja Anny Walentynowicz nie były przez Rosjan ubrane w rzeczy dostarczone przez rodziny ofiar ale wrzucone do trumny nagie, zawinięte w folię.  Kłóci się to z relacją minister Ewy Kopacz o ścisłej współpracy z polskimi lekarzami oraz o starannym wykonywaniu sekcji zwłok. Tym bardziej, że polscy lekarze dotarli do Rosji 11 kwietnia, już po zakończeniu wykonywanych w pośpiechu sekcji.

Zobacz więcej wątpliwości.

Dodaj komentarz