Nie komentuj „Niezależnej”…

Pod większością tekstów na portalach www.niezalezna.pl czy www.polityce.pl znajdują się dziesiątki, a często i setki komentarzy. Oburzeni czytelnicy lamentują nad kolejnym posunięciem rządu Donalda Tuska lub np. wybrykiem lokalnych działaczy. Jedni podpisali niekorzystną dla kraju umowę, inni usunęli godło państwowe ze strony ministerialnej, a jeszcze inni zachowali się na swój sposób równie haniebnie… W komentarzach zwykle to samo: „zdrada!”, „neobolszewia!”, „antyPOlonizm!” itp.

Oczywiście, trudno nie wściekać się na ruchy, które wydają się być oznakami głupoty albo zdrady. Trudno nie kląć i nie wyładowywać w jakiś sposób frustracji, niemocy. Pytanie tylko: czy na pewno nie można nic zrobić? Liczba komentujących może wskazywać na to, iż jest do zagospodarowania pewna siła: spora grupa ludzi mająca czas i internet, mogąca ukazywać nieświadomym pewne sprawy. Co zatem proponujemy?

Nie komentujmy „newsów” na „Niezależnej” czy „wPolityce”, a jeżeli już – to nie tylko tam. Przekonywanie przekonanych nie ma większego sensu. Zapraszamy zatem na portale Wyborczej, TVN-u oraz wszelkie inne „newsowe”. Zachęcamy do zakładania kont i komentowania zdarzeń tamże. Nie należy jednak stosować retoryki typu „zdrada”. Niewielu niezaangażowanych ją zrozumie, póki w kranie ciepła woda.

Piszmy przede wszystkim merytorycznie. Przede wszystkim na temat. I przede wszystkim po polsku. Za dużo „przede wszystkim”? Niestety, są to sprawy kluczowe. Wpisywanie obelg, ocen czy opinii niewiele zmieni. Czytelnicy już swoją opinie mają, w końcu jest ona zwykle podana w artykule. Aby tę ocenę zmienić, należy człowieka przekonać: faktami!

A zatem, jeśli wiadomość dotyczy podpisania jakiejś umowy (np. paktu fiskalnego), wykazać należy nietrafność i szkodliwość tej decyzji. Zamiast „Tusk i Komoruski to zdrajcy i pachołki moskiewsko-brukselskie, które sprzedają nasz piękny kraj!” można napisać: „Ta umowa jest niekorzystna dla Polski. Zgodnie z jej zapisami utracimy…”. Brakuje wiedzy co konkretnie utracimy? Trzeba się zatem dokształcić, dowiedzieć! I komentować, przekonywać.

Nie jest konieczne wdawanie się w dyskusje, wielowątkowe debaty i niekończące się riposty z każdym użytkownikiem. Nie jesteśmy zobligowani do reagowania na każdą zaczepkę czy odpowiadania na każde pytanie. Najważniejsze, żeby merytorycznie przedstawić problem. Komentujących jest bowiem stosunkowo niewielu, czytających zaś – mnóstwo! Dajmy im szanse na zapoznanie się z naszym stanowiskiem.

Istotne: nie należy stawiać ośmiu wykrzykników, ani (tak, jest taka maniera) tym bardziej dwunastu kropek. Należy nauczyć się ortografii,  nauczyć zasad pisania (maszynopisanie), nabyć argumenty i walczyć – klawiaturą – dla Ojczyzny.  Działanie to musi być zdecydowanie profesjonalne, konsekwentne, przemyślane. Tak można pomóc sprawie. Wymaga to oczywiście solidności, staranności, wytrwania. Wymaga poświęcenia. To nie dla każdego. To zadanie dla najlepszych Polaków.

A tym słabszym, Lemingom prawicowym, pozostaje klakierowanie pod tekstami prawicowych dziennikarzy: „zgadzam się z redaktorem, to hańba!”, „tak nie może być, kiedy to się skończy?!”, „precz z komuną!”…

Dodaj komentarz