Transformacja ustrojowa

Michnik - Wałęsa - Kiszczak

Michnik – Wałęsa – Kiszczak

Zmianę ustroju w Polsce (tzw. transformację ustrojową) nazywa się czasem „obaleniem komuny”. Niestety błędnie. Nikt niczego nie obalił. Na skutek rozmów tzw. okrągłego stołu nastąpiło płynne przejście władzy komunistów w Polsce w czasie socjalizmu (1945-1989r.) do władzy komunistów w Polsce w czasie kapitalizmu (1989 do dziś).

Grzegorz Braun:

Nieprzypadkowo w odtajnionych raportach ambasadora amerykańskiego, wysyłanych w latach osiemdziesiątych do Waszyngtonu wszystkie wydarzenia roku ’89, które na nasz użytek szumnie nazywa się „transformacją ustrojową”, nazywane są po prostu „układem Jaruzelski-Geremek”.

W efekcie w Polsce nigdy ustrój komunistyczny nie został określony jako zbrodniczy. A polityka „grubej kreski” uniemożliwiła wyeliminowanie agentury.

Od ’89 roku żyjemy w takiej rzeczywistości, w jakiej znaleźliby się Niemcy, gdyby nie było Norymbergi i sądu nad narodowymi socjalistami. Po paru latach, być może lekkiej, niedolegliwej kwarantanny politycznej, Himmler przeprowadziłby z jakiejś trybuny XX zjazdu NSDAP krytykę błędów i wypaczeń oraz kultu jednostki Adolfa Hitlera, Joachim Ribbentrop usunąłby się z głównego nurtu mediów i zostałby ambasadorem w jakimś odległym państwie, a potem, wróciwszy do Berlina, odgrywałby rolę autorytetu w sprawach polityki zagranicznej i mówiłoby się do niego per „panie ambasadorze”, jak do – nie przymierzając – Stanisława Cioska w telewizji TVN.

Goebbels zostałby pionierem nowoczesnych mediów i wydawałby wpływowy tygodnik „NEIN”, po czym uruchomiłby być może jakąś stację telewizyjną, i wszyscy chwaliliby go za postawienie na nogi kinematografii niemieckiej i za świetne filmy, które powstawały za jego „czasów” itd. My żyjemy właśnie w takim postkomunistycznym państwie, w którym zdrady stanu nie nazwano zdradą, w którym mordercy nie zostali nie tylko pociągnięci do odpowiedzialności, ale nawet nie zostali nazwani po imieniu.

Gen. Kiszczak ma pełną rację, kiedy powiada: „Stan wojenny i »okrągły stół« – to dwa końce tej samej polityki”.

Zaczęło się od splugawienia pierwszej wolnej decyzji Polaków, gdy Bronisław Geremek wyjaśniał nam, że fakt masowego wykreślenia komunistów z tzw. listy krajowej musi zostać poprawiony, decyzja wyborców unieważniona. Jakże symboliczny początek demokracji III RP.

Starannie zaciera się zresztą w naszej pamięci fakt, że – przez ustalenia Okrągłego Stołu – Polska była nie pierwszym, ale ostatnim krajem Europy Wschodniej, w którym odbyły się wolne wybory.

Propagandowa dominacja elit okrągłego stołu, na co dzień wykładana w „Gazecie Wyborczej”, trwała aż do afery Rywina, gdy nastąpił ich gwałtowny krach i wielki niepokój.

Marek Pyza („Sieci” nr 14/2013)

Dodaj komentarz