Bronisław Komorowski – przejmowanie obowiązków prezydenta

[ Afery ] [ Biografia ] [ Errata do biografii ] [ Cytaty ] [ Gafy ] [ Komorowski a WSI ] [ Kontrowersje ] [ Ortografia ]
[ Otoczenie ] [ Pochodzenie ] [ Przesłuchanie ] [ Rodzina ] [ Wpadki ] [ Wybory ] [ Życiorys ] [ Linki ]

Bronisław Komorowski

[ Bronisław Komorowski – strona informacyjna ]

Zastanawiający jest pośpiech z jakim Bronisław Komorowski, po śmierci Lecha Kaczyńskiego przejmował obowiązki prezydenta. Bez oficjalnego potwierdzenia o śmierci Lecha Kaczyńskiego, na podstawie medialnych doniesień Bronisław Komorowski, jako Marszałek Sejmu nakazał pracownikom Kancelarii Prezydenta przekazanie mu wszystkich dokumentów i dostępu do wszystkich pomieszczeń Kancelarii. Nie było żadnej noty dyplomatycznej potwierdzającej śmierć prezydenta. W związku z tym, podczas przejęcia obowiązków prezydenta Bronisław Komorowski złamał Konstytucję.

Dopiero około godziny 14:00, po telefonicznej informacji, że „przyszedł telegram” od prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do ówczesnego marszałka Sejmu, informujący o tym, że prezydent Lech Kaczyński nie żyje, oraz po rozmowie telefonicznej z prezydentem Miedwiediewem, pracownicy Kancelarii Lecha Kaczyńskiego umożliwili Bronisławowi Komorowskiemu przejęcie obowiązków prezydenta, mimo, że wciąż nie było aktu zgonu.

Andrzej Duda, który był wtedy pracownikiem Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego relacjonuje przed Zespołem Parlamentarnym ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M w Smoleńsku jak wyglądały próby przejęcia obowiązków prezydenta przez Bronisława Komorowskiego z naruszeniem Konstytucji:

Taki pośpiech w przejęciu pomieszczeń należących do Prezydenta wydaje się być sprawą kontrowersyjną, tym bardziej, że nie było to niezbędne w tamtym czasie do objęcia obowiązków głowy państwa. Można domniemywać, że znajdowały się w tych pomieszczeniach dokumenty dotyczące tajnego aneksu do raportu z weryfikacji WSI, obciążające Bronisława Komorowskiego.

Ten pośpiech Bronisława Komorowskiego w przejęciu obowiązków zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego był zaskakujący nie tylko dla pracowników prezydenckiej kancelarii. Poseł SLD Marek Wikiński, który był obecny na sejmowym zebraniu zwołanym w dniu katastrofy, wspominał później w wywiadzie:

„Na własne oczy widziałem jego [Bronisława Komorowskiego] drugą twarz, którą pokazał na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów 10 kwietnia – w dniu tragedii smoleńskiej. Była to twarz człowieka cynicznego i bezwzględnego. Po tym, co wówczas zobaczyłem i usłyszałem, nie chcę, żeby został prezydentem.”

Zobacz: Kontrowersje wokół Bronisława Komorowskiego

Dodaj komentarz