Kontrowersje wokół Bronisława Komorowskiego

[ Afery ] [ Biografia ] [ Errata do biografii ] [ Cytaty ] [ Gafy ] [ Komorowski a WSI ] [ Kontrowersje ] [ Ortografia ]
[ Otoczenie ] [ Pochodzenie ] [ Przesłuchanie ] [ Rodzina ] [ Wpadki ] [ Wybory ] [ Życiorys ] [ Linki ]

Bronisław Komorowski

[ Bronisław Komorowski – strona informacyjna ]

Wkrótce po ogłoszeniu kandydatury Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich 2010 roku, były współpracownik komunistycznej bezpieki Andrzej Olechowski w programie telewizyjnym „Fakty po faktach” w TVN, powiedział: „Kandydat Platformy Obywatelskiej nie ma kwalifikacji, żeby objąć urząd prezydenta państwa. Są rzeczy, których nie mogę powiedzieć, bo cały czas obowiązuje mnie tajemnica państwowa. Ale my wiemy niestety o nim rzeczy różne.” W tym miejscu zebraliśmy kontrowersyjne sprawy, które pojawiły się wokół Bronisława Komorowskiego.

Skłonności Bronisława Komorowskiego do koloryzowania i mijania się z prawdą ujawniają się w opowieściach o czasach opozycyjnych. Jak stwierdził w książce „Prawą stroną. Życie, polityka, anegdota” w Marcu 1968 roku robił „swoje narodowe powstanie”, nie rozumiejąc takich haseł jak „socjalizm z ludzką twarzą”. Relacje dotyczące tego „powstania” w opowieściach Bronisława Komorowskiego mocno się różnią. We wspomnianej książce opowiada, że namówił grupkę kolegów z liceum, by pojechali wraz z nim na demonstrację studentów. Ponieważ szkoła była zamknięta uciekli przez okno.

Natomiast w wywiadzie udzielonym Teresie Torańskiej opowiada: „W Marcu 1968 roku dzielnie wojowałem. Rzucałem kamieniami, lałem się z MO pod Uniwersytetem i na Starym Mieście i pierwszy raz dostałem pałką.” Jeden z kolegów Bronisława Komorowskiego miał zostać zatrzymany, szkoła podzielić się na obrońców i zwolenników zatrzymanego ucznia, a sam Komorowski miał też bić się w jego obronie. A w rozmowie z dziennikarzami „Newsweeka” w 2010 roku wspominał, że był tylko z jednym kolegą i mieli przygotowane petardy.

Gdy Bronisław Komorowski został pierwszy raz aresztowany w wieku 19 lat, Antoni Macierewicz dzwonił po rodzicach młodszych kolegów i koleżanek informując o ich zatrzymaniu. Według opowieści Komorowskiego, gdy Macierewicz zadzwonił do jego ojca usłyszał w słuchawce: „Aresztowali Bronka? Wspaniale! Bałem się, że nie doczekam! Wreszcie zaczęliście coś robić!” Antoni Macierewicz zaprzeczył, że taka rozmowa miała miejsce. Zapewnił, że to anegdota wymyślona przez Bronisława Komorowskiego.

W czasach działalności opozycyjnej Bronisław Komorowski chciał też przeprowadzić bezpośrednią akcję bojową. Jeden z jego kolegów zakupił od jakiegoś złodzieja pistolet. Komorowski z kolegą postanowili więc przeprowadzić zamach na milicjanta w rocznicę Grudnia 1970. Bronisław Komorowski miał być egzekutorem, a na miejscu miał zostawić kartkę, że jest to odwet za zamordowanie robotników. Do zamachu nie doszło ponieważ do nietypowego kalibru pistoletu nie można było zakupić amunicji. Na wieść o kupnie pistoletu i planowanym zamachu z Bronisławem Komorowskim zerwał kontakty jego ówczesny mentor Antoni Macierewicz.

Gdy Bronisław Komorowski w czasie stanu wojennego przebywał w ośrodku internowania w Jaworzu, zmarł jego dziadek. Została mu wydana ośmiodniowa przepustka na pogrzeb dziadka. Jak ujawnili autorzy książki „Resortowe dzieci. Służby”:

„W trakcie pobytu na przepustce przeprowadzono dwie rozmowy operacyjne z B. Komorowskim. Podczas tych rozmów stwierdził m.in., że jego dotychczasowa działalność nie miała sensu i w przyszłości nie ma zamiaru angażować się w żadne przedsięwzięcie o charakterze politycznym. Po ewentualnym zwolnieniu z internowania pragnie poświęcić się życiu rodzinnemu. Wyraził ponadto chęć na podtrzymanie dialogu operacyjnego. W związku z powyższym wydział III-2 wnosi o uchylenie internowania wobec Bronisława Komorowskiego.”

Podczas kolejnej rozmowy z SB:

„Na pytanie, jak widzi siebie w nowej sytuacji, w której znalazł się nasz kraj, odpowiedział: „…mam dość wszelkiej działalności. Nigdy nie byłem ideologiem, to wszystko przestało mieć sens.” Na zakończenie rozmowy figurant oświadczył, że ma zamiar skończyć z wszelką działalnością polityczną, że chce zająć się rodziną.”

W uwagach do tej rozmowy wpisano, że Bronisław Komorowski chętnie odpowiadał na pytania i „nie zastrzegł sobie w przyszłości dalszych rozmów z SB. Podczas kolejnej rozmowy opowiadał, że odrodzenie się „Solidarności” nie ma sensu, że Jacek Kuroń miał zamiar organizować strajk generalny, co według Bronisława Komorowskiego było głupie i pozbawione wyobraźni oraz potwierdził, że ma dość wszelkiej działalności w opozycji. Zobacz też: Działalność opozycyjna Bronisława Komorowskiego.

Jak widać SB zdołała ostudzić rewolucyjne poglądy Bronisława Komorowskiego, który wkrótce stał się urzędnikiem państwowym. Jak podał Wojciech Sumliński w programie Telewizji Republika, poświęconemu osobie Bronisława Komorowskiego, w 1989 roku Komorowski miał spotkanie w biurze nieruchomości, mieszczącym się w jednym z budynków oficjalnego przedstawicielstwa handlowego Rosji. Nieoficjalnie pomieszczenia te zajmowane były przez rosyjski wywiad. Wychodząc z tego spotkania Bronisław Komorowski stwierdził: „teraz zrobię karierę”.

Uważał też, że „trzeba natomiast walczyć z zagrożeniem jakie stanowi pochodzący jeszcze z czasów PRL serwilizm wobec Rosji, stary polski „kundlizm” w obliczu złowrogiej polityki rosyjskiej.” „Wydaje mi się, że generał Jaruzelski i wielu, wielu innych funkcjonariuszy PRL nie pozbyli się tego paraliżującego kompleksu.” Jednak na polecenie przełożonych, gdy był dyrektorem gabinetu ministra w Urzędzie Rady Ministrów na początku lat 90. pojechał ratować muzeum Lenina w Poroninie. Rosjanie protestowali przeciwko tej likwidacji i przed ważną wizytą Tadeusza Mazowieckiego w Moskwie, w czasie której miał załatwiać sprawy związane z legalizacją zmian ustrojowych w Polsce, złagodzenie sprawy muzeum Lenina stało się sprawą priorytetową.

Został też wysłany w 1989 roku z misją dogadania się z KPN okupującym w Katowicach m.in dworzec kolejowy w proteście przeciwko wojskom rosyjskim pozostającym ciągle w Polsce. Bronisław Komorowski, były opozycjonista kazał usunąć protestujących siłą. Zobacz więcej o działalności Bronisława Komorowskiego w początkach kariery politycznej.

W czasie, gdy Bronisław Komorowski był wiceministrem obrony narodowej (1990-1993) do jednostek wojskowych trafiły automaty do gry w jednorękiego bandytę. Stało się tak dzięki Radzie Fundatorów Fundacji Kultury w Wojsku „Artwoj”. Komorowski był jej wiceprezesem. W Radzie zasiadali także wysocy generałowie LWP, odpowiedzialni za ideologiczne podstawy stanu wojennego. Fundacja posiadała także akcje i udziały w spółkach handlowych, m.in. w Porcie Lotniczym Wrocław oraz w Centrum Handlowo-Przemysłowym Wschód-Zachód, którego udziałowcami oprócz fundacji „Artwoj” była m.in. Polsko-Radziecka Izba Handlowo-Przemysłowa oraz Izba Handlowo-Przemysłowa Rosji, a prezesem Ryszard Grabas, były I sekretarz Ambasady PRL w Moskwie. Fundacja „Artwoj” zarabiała również na wynajmie lokali, które wcześniej wydzierżawiała od wojska. 17 listopada 1994 roku poseł Unii Demokratycznej Juliusz Braun stwierdził: „Fundacja Kultury w Wojsku „Artwoj” uzyskane dochody przeznaczyła na finansowanie darowizn oraz na upominki i nagrody dla osób fizycznych związanych z fundacją”. Zobacz więcej: Fundacja „Artwoj”

Bronisław Komorowski w książce „Prawą stroną. Życie, polityka, anegdota” określił się jako zwolennik lustracji. „Kto chce głosować na byłego funkcjonariusza służb bezpieczeństwa albo byłego agenta – niech głosuje. Ale niech przedtem wie, że on takim był.” Odniósł się też do lustracji w mediach:

„Oceniam, że bardzo poważnym mankamentem jest brak mechanizmów lustracyjnych w mediach publicznych, które za pieniądze podatnika kształtują postawy i poglądy młodego pokolenia Polaków. Lustracja powinna zostać rozciągnięta na media publiczne szczególnym uwzględnieniem redaktorów mających ważny wpływ na założenia programowe.”

Chciałby też ułatwić dostęp do archiwów tajnych służb. Są to jednak tylko słowa, których Bronisław Komorowski nie wcielił w życie, a wręcz przeciwnie otacza się ludźmi mającymi związek z komunistycznymi tajnymi służbami. Zobacz więcej: Lustracja Bronisława Komorowskiego.

Bronisław Komorowski, działacz opozycji, internowany w stanie wojennym, na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego mianował w 2010 roku gen. Stanisława Kozieja, głównego ideologa doktryny militarnej Układu Warszawskiego z lat 80. Doradcą Bronisława Komorowskiego został Tomasz Nałęcz, w PRL aktywista PZPR na Uniwersytecie Warszawskim. Taką osobą z otoczenia Bronisława Komorowskiego jest też gen. Marek Dukaczewski były szef WSI, który powiedział nawet o Bronisławie Komorowskim w wywiadzie dla „Polska The Times”: „Otworzę szampana, gdy wygra wybory”.

W 1990 roku Bronisław Komorowski rekomendował na stanowisko szefa delegatury UOP w Krakowie Tadeusza Rusaka, który w trakcie stanu wojennego zaproponował aby do pacyfikacji kopalni „Wujek” użyć czołgów. Następnie, gdy Komorowski kierował Sejmową Komisją Obrony Narodowej i MON, Rusak został szefem WSI.

Zobacz też: otoczenie Bronisława Komorowskiego.

Gdy Bronisław Komorowski był wiceministrem obrony narodowej w latach 1990-1993 i ministrem obrony narodowej w latach 2000-2001, w siedzibie ministerstwa wisiał portret marszałka Konstantego Rokossowskiego.

Znana też jest sympatia Bronisława Komorowskiego do generała Wojciecha Jaruzelskiego. W 2005 roku stanowczo sprzeciwiał się inicjatywie Jarosława Kaczyńskiego, który chciał pozbawić gen. Jaruzelskiego stopnia generalskiego i przywilejów należnych Wojciechowi Jaruzelskiemu, jako byłemu prezydentowi. W wywiadzie dla Moniki Olejnik Komorowski twierdził: „Zabranie Jaruzelskiemu stopnia generalskiego oznaczałoby, że przekreślamy całą drogę żołnierską generała, a ta nie cała przecież była zła”. Postać Wojciecha Jaruzelskiego nazwał „do pewnego stopnia tragiczną”. Argumentował to twierdząc, że Jaruzelski wziął udział w demontowaniu własnego systemu, „za którym się opowiadał i w którym żył przez całe życie”.

Tuż po objęciu prezydentury Komorowski zaprosił Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Wojciech Jaruzelski, zaproszony przez Bronisława Komorowskiego był w oficjalnej delegacji rządowej, która pojechała do Moskwy na obchody 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Przemowa Bronisława Komorowskiego na pogrzebie gen. Wojciecha Jaruzelskiego:

Warto też, przypominając te podniosłe słowa na pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego, przypomnieć słowa wypowiedziane przez ówczesnego Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, gdy zmarł parlamentarzysta PiS, zasłużony działacz opozycji antykomunistycznej. Komentując brak minuty ciszy w Sejmie powiedział: „Jak za każdym razem będziemy robić minutę ciszy za zmarłych parlamentarzystów, to nie wystarczy nam na to czasu sejmowego.”

Bronisław Komorowski mając wiedzę o Fundacji Pro Civili, związanej z WSI, nie podjął wobec Fundacji i instytucji z nią współpracujących żadnych działań mających powstrzymać wyłudzanie przez Fundację milionowych kwot z instytucji publicznych. Zobacz więcej: Fundacja Pro Civili.

W czasie gdy Bronisław Komorowski był ministrem obrony narodowej, próbował przejąc obowiązki Romualda Szeremietiewa odpowiedzialnego za zakupy zbrojeniowe. Jednak statut MON nie przewidywał takich rozwiązań i próba ta została zablokowana. Próbował więc obsadzić w jednym z resortów swojego zaufanego człowieka, który byłyby odpowiedzialny za te zakupy. Gdy i ta operacja się nie udała Romuald Szeremietiew został oskarżony o korupcję i odwołany ze stanowiska. Bronisław Komorowski przyznał, że zlecił WSI zbadanie osoby Szeremietiewa, szefem WSI był wtedy Tadeusz Rusak. Po 9 latach Romuald Szeremietiew został przez sąd uniewinniony. Więcej na ten temat można przeczytać w dziale afery Bronisława Komorowskiego.

Jako jedyny z Platformy Obywatelskiej, podczas głosowania za rozwiązaniem WSI, Bronisław Komorowski głosował przeciwko.

Kontrowersje budzi też majątek Bronisława Komorowskiego, a zwłaszcza ogromna kwota jaką zainwestował na początku swojej kariery politycznej w parabank Janusza Palucha i którą prawdopodobnie odzyskał dzięki pomocy wojskowych służb. Zobacz więcej: Majątek Bronisława Komorowskiego.

Bez oficjalnego potwierdzenia o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, na podstawie medialnych doniesień Bronisław Komorowski, jako Marszałek Sejmu nakazał pracownikom Kancelarii Prezydenta przekazanie mu wszystkich dokumentów i dostępu do wszystkich pomieszczeń Kancelarii. Nie było żadnej noty dyplomatycznej potwierdzającej śmierć prezydenta. W związku z tym, podczas przejęcia obowiązków prezydenta Bronisław Komorowski złamał Konstytucję. Taki pośpiech w przejęciu pomieszczeń należących do Prezydenta wydaje się być sprawą kontrowersyjną, tym bardziej, że nie było to niezbędne w tamtym czasie do objęcia obowiązków głowy państwa. Można domniemywać, że znajdowały się w tych pomieszczeniach dokumenty dotyczące tajnego aneksu do raportu z weryfikacji WSI, obciążające Bronisława Komorowskiego.

Ten pośpiech Bronisława Komorowskiego w przejęciu obowiązków zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego był zaskakujący nie tylko dla pracowników prezydenckiej kancelarii. Poseł SLD Marek Wikiński, który był obecny na sejmowym zebraniu zwołanym w dniu katastrofy, wspominał później w wywiadzie:

„Na własne oczy widziałem jego [Bronisława Komorowskiego] drugą twarz, którą pokazał na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów 10 kwietnia – w dniu tragedii smoleńskiej. Była to twarz człowieka cynicznego i bezwzględnego. Po tym, co wówczas zobaczyłem i usłyszałem, nie chcę, żeby został prezydentem.”

Zobacz więcej: Przejmowanie obowiązków prezydenta przez Bronisława Komorowskiego.

Aneksu do raportu z weryfikacji WSI dotyczy tzw. afera marszałkowa, czyli działania Bronisława Komorowskiego, płk Aleksandra L. i płk Leszka Tobiasza polegające na próbach nielegalnego zdobycia raportu do aneksu WSI. Bronisław Komorowski miał wiedzę, że jeden z nich mógł być powiązany z rosyjskim wywiadem. Informację tę potwierdził w zeznaniach w prokuraturze sam Bronisław Komorowski. Miało dojść do konfrontacji Bronisława Komorowskiego z płk Leszkiem Tobiaszem, jednak pułkownik zmarł w tajemniczych okolicznościach, podczas tańca doznał wylewu i zmarł na miejscu.

W sprawie afery marszałkowej, Bronisław Komorowski zeznawał przed sądem jako świadek w procesie oskarżonego o handel tajnym aneksem do raportu z weryfikacji WSI, dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Sprawa przesłuchania, w ważnej państwowej sprawie, została niemal całkowicie przemilczana przez media głównego nurtu. W trakcie zeznania przed sądem Bronisław Komorowski najczęściej zasłaniał się niepamięcią. Nie zaprzeczał jednak, że aneks ten czytał: „Nie mówię o tym, że tego aneksu nie znałem, jeżeli go poznałem, to w zgodzie z przepisami prawa polskiego”. Nie potrafił jednak przypomnieć sobie kiedy dokument odczytał. Zobacz więcej o przesłuchaniu Bronisława Komorowskiego i jego związkach z WSI.

Kilka miesięcy przed katastrofą smoleńską biuro Kancelarii Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego rozesłało foldery reklamowe firmy, która wygrała przetarg na remont samolotów TU-154M. Wbrew protestom gen. Andrzeja Błasika, samoloty zostały wyremontowane w zakładach w Samarze, kontrolowanych przez Olega Deripaskę. W radzie nadzorczej tej firmy zasiadali ludzie związani z wojskiem i służbami specjalnymi Rosji.

Znane stały się słowa Bronisława Komorowskiego o delegacji lecącej z Prezydentem Lechem Kaczyńskim do Katynia: „Po co wszystkich wsadzać do jednego samolotu? To też był efekt wyścigu o prestiż” oraz „Dla mnie jest ważniejsze pytanie, dlaczego w ogóle jechał taki bizantyjski orszak do tego Smoleńska.” (więcej w dziale cytaty Bronisława Komorowskiego). Tymczasem, jak ujawnili autorzy książki „Kto naprawdę ich zabił? Cała prawda o katastrofie smoleńskiej” Piotr Nisztor i Krzysztof Galimski, to Bronisław Komorowski zwrócił się 2 marca 2010 roku do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o umożliwienie parlamentarzystom, którzy zgłoszą wolę udziału w uroczystościach, skorzystania z wolnych miejsc w samolocie prezydenckim.

Bronisław Komorowski zasłynął jako przeciwnik wydobywania gazu łupkowego, w tym wypowiedzią na temat wydobywania gazu łupkowego metodą „odkrywkową, która niszczy krajobraz”, podczas gdy gaz ten wydobywa się metodą wiertniczą. Walka z gazem łupkowym, tak ważnym dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego jest postrzegana jako realizacja przez Komorowskiego  interesów rosyjskich w Polsce. Zobacz: Gaz łupkowy.

W 2004 roku, będąc jeszcze posłem na sejm, Bronisław Komorowski apelował o bardzo ostre naciskanie na USA ws. zniesienia wiz. W 2007 roku chciał nawet powołać specjalny zespół do zbadania kilkuset przypadków osób, którym odmówiono wjazdu do USA. Swoje zdanie na ten temat zmienił w 2010 roku. Podczas kampanii prezydenckiej był jedynym kandydatem, który w ankiecie przeprowadzonej przez TVN24, stwierdził, iż nie powinniśmy domagać się od USA zniesienia wiz.

Jednym z najbardziej kompromitujących działań Bronisława Komorowskiego była akcja „Orzeł może”, w którą zaangażował się razem z „Gazetą Wyborczą” i Programem Trzecim Polskiego Radia. 2 maja, w Dzień Flagi, zamiast biało-czerwonych flag rozdano na ulicach Warszawy różowe chorągiewki i baloniki, a symbol narodowy – Orła odlano w czekoladzie. Symbolem tej akcji stał się pies, który jako jedyny na całym festynie był ozdobiony biało-czerwoną flagą.

Bronisław Komorowski na polowaniuJedną z kontrowersji wokół osoby Bronisława Komorowskiego jest sprawa jego zamiłowania do polowań. W tym krwawym sporcie często zamiłowanie znajdują ludzie wpływowi i nierzadko związani ze służbami specjalnymi. Bronisław Komorowski szczególnie upodobał sobie leśniczówkę Władysławów w Lasach Janowskich. Podczas jednej z wizyt Bronisława Komorowskiego pod koniec lat 90. doszło tam do dziwnego wypadku helikoptera. Jak podaje Cezary Gmyz w książce „Zawód: dziennikarz śledczy”, przyjaciel Komorowskiego Jerzy Kostek, wjechał samochodem w stojący na ziemi helikopter i uszkodził go tak, że nie dało się nim odlecieć. Istnieje podejrzenie, że helikopter ten służył do nielegalnego polowania z powietrza. Według informacji, które wyciekły w 2015 roku w witrynie internetowej Wikileaks, Bronisław Komorowski miał w latach 80. zabić człowieka na polowaniu.

Towarzyszem wypraw łowieckich Bronisława Komorowskiego jest Janusz Palikot, który na swoim blogu w lipcu 2008 roku opowiadał, że „Bronka” poznał podczas sylwestra w leśniczówce w Lasach Janowskich. Wzięli udział w wielu wspólnych wyprawach, w tym w polowaniu w Rosji, które było organizowane m.in. przez dawne KGB:

„To było moje pierwsze polowanie. Nie jestem urodzonym myśliwym i bardziej ciągnęło mnie do przygody i towarzystwa niż do strzelania. Wśród prawdziwych myśliwych doświadczyłem swoistego rodzaju więzi i kultury, które mają niezwykle wiele uroku. Składają się na to różne obyczaje, pieśni i… nalewki, a nawet dobra tradycyjna kiełbasa. Dawne KGB podesłało nam na wieczór jakiegoś niby-sąsiada , który raczył nas wódką i próbował wyciągać na debaty polityczne.”

W czasie kampanii prezydenckiej w 2010 roku Bronisław Komorowski zapowiedział, że na prośbę dzieci i wnuków zrezygnuje z polowań. Jednak wszystko na to wskazuje, że tak się nie stało, a Komorowski poluje nadal. Jak ustalili dziennikarze tygodnika „Do Rzeczy”, polowania w miejscowości Krzesk-Królowa Niwa, odbywają się w dalszym ciągu, jednak owiane są tajemnicą. Organizuje je firma mająca powiązania z Rosją i organizująca tam polowania m.in. na niedźwiedzie, na które trudno jest zdobyć pozwolenie. Podczas wywiadu w 2015 roku, Bronisław Komorowski przyznał, że to nie on obiecał, że przestanie polować, lecz jego sztab wyborczy.

Według treści amerykańskich depesz, ujawnionych przez Wikileaks, już w styczniu 2009 roku, ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski składał deklaracje, że pieniądze ze sprzedaży państwowych nieruchomości, w tym lasów, będą przeznaczone na rekompensaty za mienie żydowskie odebrane dekretem Bolesława Bieruta. Notatkę sporządził były ambasador USA w Warszawie Viktor H. Ashe, który w styczniu 2009 roku wysłał ją do Departamentu Stanu USA. O sprawie można też przeczytać w dziale afery Bronisława Komorowskiego.

Bronisław Komorowski wiele razy mijał się z prawdą, co zauważyli nawet dziennikarze przychylnej mu „Gazety Wyborczej”. Stało się tak, gdy stwierdził, że nie wie nic na temat zamiaru śp. Lecha Kaczyńskiego o wysłaniu nowelizacji ustawy o IPN do Trybunału Konstytucyjnego. Komorowski ustawę podpisał wbrew woli zmarłego Prezydenta.

Próbował też zataić fakt swojego zaangażowania w budowę budowę pomnika sowieckich żołnierzy poległych w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Pomysł ten wsparł jeszcze jako Marszałek Sejmu, a chwalił go za to nawet rosyjski dziennik „Wriemia Nowostiej”. Zamiar odsłonięcia pomnika 15 sierpnia 2010 roku i chęć uczestnictwa w nim Bronisława Komorowskiego wywołał w Polsce protesty, w wyniku których nie dopuszczono do uroczystości. Ostatecznie w imieniu prezydenta Komorowskiego, odsłonięcia pomnika 2 listopada 2010 roku dokonał przedstawiciel jego kancelarii Tomasz Nałęcz.

Zastanawiające jest takie działanie skoro jak sam deklarował w książce „Prawą stroną. Życie, polityka, anegdota”: „W wypadku Rosji – to oczywiste chyba dla każdego z nas – niepodobna mówić choć o „zbliżeniu”. Moje pokolenie chciałoby bardzo pojednania z Rosjanami – ponad dramatem wywózek, Syberii, Katynia nawet. Ale do tego trzeba wielkiej pracy po stronie rosyjskiej, zweryfikowania poglądów na własną historię, nazwania zbrodni zbrodniami, mimo że to boli i uraża dumę narodową.”

Bronisław Komorowski poważnie podszedł do zweryfikowania poglądów na własną historię (jest przecież magistrem historii) i w liście z okazji 70. rocznicy mordu w Jedwabnem napisał o Polakach: „Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą.” Prosił też o przebaczenie za zbrodnię w Jedwabnem, której inicjatorami byli Niemcy.

Przepraszał też w 2013 roku w trakcie obchodów 70. rocznicy rzezi wołyńskiej. Bronisław Komorowski mówił o wspólnej winie Polaków i Ukraińców za dokonane zbrodnie:

„Zgromadziliśmy się tutaj na modlitwie za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej. Jesteśmy tutaj razem, Polacy i Ukraińcy, i myślą wracamy do tamtego dramatu, do tamtej zbrodni, która rozegrała się na tej umęczonej ziemi 70 lat temu. Razem oddajemy hołd wszystkim pomordowanym, razem przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy prostymi słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.”

Wiele osób znających Bronisława Komorowskiego osobiście wskazuje na jego dużą ugodowość, skłonność nawet do zmiany poglądów, by uniknąć konfliktów, szczególnie w debatach merytorycznych, programowych. Donald Tusk miał nawet określić Bronisława Komorowskiegopolitykiem typu buu”. Miało to oznaczać, że wystarczy zrobić „buu!” i Bronisław Komorowski ucieka. Przykładem takiej miękkiej polityki była ustawa podwyższająca wiek emerytalny do 67 roku życia dla kobiet i mężczyzn. Mimo deklaracji składanych w trakcie kampanii prezydenckiej, że nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego, poparł i podpisał rządową ustawę podnoszącą wiek emerytalny. Stało się tak mimo licznych protestów Solidarności i OPZZ oraz zebraniu ponad 2 mln podpisów ludzi żądających referendum w tej sprawie.

W wydanej w 2005 roku biografii „Prawą stroną. Życie, polityka, anegdota” Bronisław Komorowski wspominał:

„Na znak protestu przeciwko kompromisowi z komunistami z pominięciem środowisk niepodległościowych nie uczestniczyłem w wyborach 4 czerwca 1989 roku. Dzisiaj się tego wstydzę jako przejawu zacietrzewienia. Ale tak było […]”.

Tymczasem pod koniec maja 2013 roku w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” stwierdził, że był przeciwnikiem Okrągłego Stołu, ale w wyborach głosował:

„Głosowaliśmy z żoną, ale po wielkich rozterkach i bez wiary. Z drugiej strony trudno było wówczas nie brać udziału w przedsięwzięciu, które dawało choć ułamek szansy.”

Bronisław Komorowski uważany jest za najbardziej antydemokratycznego polityka w Polsce. Kilka razy atakował ustawę o demonstracjach, chciał też zaostrzyć prawo w tej kwestii. Podpisał też poprawkę ustawy do nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej, znacznie ten dostęp ograniczającą.

W książce „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” Wojciech Sumliński ujawnił historię niewymienionego z nazwiska lobbysty, który „miał nagrywać Bronisława Komorowskiego, swojego znajomego, a następnie posunął się do zawoalowanej próby nacisku, która przy braku dobrej woli mogła być nawet uznana za groźbę.” Lobbysta udał się do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście z informacją, że posiada nagranie świadczące o tym, że bardzo ważny polityk mógł złamać prawo, a kilka tygodni później lobbysta został aresztowany pod zarzutem przemytu papierosów. W areszcie wywierano na niego nacisk by oddał nagrania, w międzyczasie śledczy szukali nagrań w mieszkaniu lobbysty, jego krewnych i notariuszy, ale bezskutecznie. Gdy wyszedł na wolność był wrakiem człowieka.

Po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich, okazało się, że z Pałacu Prezydenckiego, Kancelarii, Belwederu, ale także prezydenckiej willi zniknęły cenne przedmioty, meble, a także takie rzeczy jak niszczarka czy sokowirówka. Rzeczy zostały „użyczone” do Biura Byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Pana Bronisława Komorowskiego, które mieści się w Pałacu pod blachą w Zamku Królewskim. Bronisław Komorowski, żegnając się z urzędem prezydenta, „użyczył” od Kancelarii Prezydenta również ekspres do kawy, komputery, tablety, mikrofalówkę, telewizor, sejf i żyrandol.

Najdroższymi przedmiotami wyniesionymi przez Komorowskiego były biurko za 7993 zł i szafa biblioteczna o wartości ponad 11 tys. zł. Również wyceny „pożyczonych” przedmiotów były zaskakujące. Na liście znalazł się żyrandol za 0,75 zł, ława dwuosobowa za 0,10 zł i mahoniowa szafka nocna za 0,15 zł. Dokument zawierający pełną listę kilkuset przedmiotów, jakie były prezydent zabrał ze sobą do siedziby Instytutu Bronisława Komorowskiego nosi datę 6 sierpnia 2015 roku. To dzień, w którym zaprzysiężenie składał Andrzej Duda, a kiedy z urzędem żegnał się Bronisław Komorowski.

Zobacz też:

Lądowania Bronisława Komorowskiego w Rosji

Lunch w Davos

Spotkanie Bronisława Komorowskiego z Nikołajem Patruszewem

Kim jest Bronisław Komorowski? Program Telewizji Republika:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *