1940-41 r.: Sowieckie deportacje Polaków

[ Powrót do historii Polski ]

[ Przebieg ] [ Bilans ]

Na skutek Agresji ZSRS na Polskę, 17 września 1939 roku, wschodnie tereny II Rzeczypospolitej znalazły się pod sowiecką okupacją. 29 września tego samego roku III Rzesza, która okupowała z kolei zachodnie tereny państwa polskiego oraz ZSRR podpisali w Moskwie pakt o granicach i przyjaźni niemiecko-sowieckiej. Okupanci ustalili także linię graniczną przebiegającą przez terytorium zniewolonej Polski, w wyniku czego mieszkańcy obu jej części zostali poddani represjom przez obu agresorów.

Represje stosowane przez ZSRS na anektowanych przez nie terenach państwa polskiego były brutalne i obliczone na złamanie ducha narodu polskiego i jego morale, jak i prewencyjne zniszczenie potencjalnej konspiracji. W dłuższym okresie czasu polityka stosowana przez sowieckie władze miała zdepolonizować Kresy Wschodnie i jak poddać sowietyzacji ludność okupowanych przez ZSRS terenów Rzeczypospolitej. Formalną podstawą do październikowego (1939 rok) anektowania owych ziem były pseudoplebiscyty przeprowadzane rzekomo wśród lokalnej ludności, ale ostatecznym aktem wcielenia owych ziem do stalinowskiego państwa była uchwała Rady Najwyższej ZSRR. Owe akty prawne były tożsame z dekretami Adolfa Hitlera, którymi to samowładczo wcielił on zachodnie terytoria II RP do III Rzeszy, przy okazji tworząc Generalne Gubernatorstwo ze środkowych ziem Polski.

Sowieci po zajęciu prawie połowy terytorium Polski zastosowali wobec wszystkich mieszkających na owych terenach narodów zasadę zbiorowej odpowiedzialności. Jedną z prób zniewolenia ducha narodu polskiego i pozbycia się problemu oporu ze strony ludności anektowanych ziem była seria deportacji.

Pierwszych polskich obywateli, którzy byli uchodźcami z centralnych i zachodnich rejonów II RP wysiedlono już w październiku 1939 roku – ponad 55 tys. osób skierowano do wschodnich obwodów Ukraińskiej, jak i Białoruskiej SRS. Była to akcja prowadzona w ramach tzw. rozładowywania miast kresowych – owe deportacje przeprowadzono jeszcze zanim podjęto formalnie uchwałę o przyłączeniu ziem zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy do ZSRS. Ostateczną decyzję o podjęciu działań mających na celu „usunięcie niepewnego politycznie elementu” z owych terenów stalinowskie władze podjęły w grudniu 1939 roku – mówiła o tym uchwała nr. 1001-558 ss o wysiedleniu osadników i służby leśnej z zachodnich obwodów Białoruskiej i Ukraińskiej SRS. Rozkazem Ławrentija Berii szefowie owych przyszłych operacji byli zobowiązani do sporządzania spisów rodzin, które podlegały deportacji. Ustanowiono także w tym celu (29 grudnia 1939) instrukcję, która mówiła o modus operandi przesiedlania polskich osadników z USRS i BSRS, jak i regulamin osad specjalnych oraz zasady, na jakich można zatrudniać polskich obywateli wysiedlanych z owych terenów.

Deportacje miały seryjny przebieg – pierwsza miała miejsce już 10 lutego 1940 roku, następne przeprowadzono w dniach 13-14 kwietnia oraz między majem a lipcem tego samego roku. Tuż przed atakiem III Rzeszy na ZSRR sowieckie władze przeprowadziły kolejne deportacje, w maju oraz czerwcu 1941 roku. Z racji tego, iż pierwsza fala zsyłek wymagała dojazdu, a następnie powrotu składów kolejowych z miejsc deportacji, pierwsze trzy ich etapy dzielił przedział dwóch miesięcy. Przez czas oczekiwania na powrót pustych wagonów sowiecki nie próżnowali – szykowano niezbędne rozkazy oraz plany mówiące o przebiegu akcji, jak i miejsc lokowania kontyngentów przewożonych osób.

Typowy skład kolejowy miał się składać z 55 wagonów towarowych, w których miała być przewożona ludność, jednego wagonu dla personelu w postaci nadzorców konwoju oraz czterech przeznaczonych na ciężki bagaż. W każdym takim składzie miał się znajdować także jeden wagon sanitarny, z felczerem i dwiema pielęgniarkami. Zakładano, że w jednym wagonie nie powinno jednocześnie jechać więcej, niż 30 osób. Codziennie personel nadzorczy konwoju miał wydawać przeznaczonym do zsyłki osobom jeden ciepły posiłek oraz 800 g chleba na każdą osobę. W praktyce realizacja i stosowanie się do tych poleceń zależała wyłącznie od „dobrej woli” personelu konwojującego zesłańców. Przeciętny transport według założeń powinien przewozić nie więcej, niż 1,5 tys. osób, ale w praktyce składy były znacznie przeładowane.