Żołnierze Wyklęci – bandyci?

[ Strona informacyjna: Żołnierze Wyklęci ]

Żolnierze Wyklęci

[ AK ] [ Antysemici? ] [ Bandyci? ] [ Bataliony Chłopskie ] [ Biogramy ] [ Faszyści? ] [ Filmy ] [ Gry ]
[ Graffiti ] [ Kalendarium ] [ Komiksy ] [ Książki ] [ Muzyka ] [ NSZ ] [Operacja Lawina] [ Oprawcy ]
[ Sukcesy ] [ Wyklęci a Sowieci ] [ WiN ] [ Wykłady ]
[ Zapomniani bohaterowie ] [ Zdrajcy? ] [ Złodzieje? ]

Plakat - Zaplute karły reakcjiSymbolicznym początkiem komunistycznej nagonki na polskie podziemie niepodległościowe był plakat Włodzimierza Zakrzewskiego zatytułowany „Olbrzym i zapluty karzeł reakcji”, wydrukowany w Łodzi w 1945 roku. Plakat przedstawiał biegnącego z bronią gotową do strzału żołnierza LWP i opluwającego go karłowatego człowieczka z zawieszoną na szyi tabliczką z napisem AK. Od tego czasu zwłaszcza za pomocą literatury utrwalany był wizerunek Żołnierzy Wyklętych jako „faszystowskich bandytów”. Prezentujemy przykłady tych „dzieł”:

Jedną z pierwszych powieści prezentujących Żołnierzy Wyklętych jako bandytów był „Popiół i diament” Jerzego Andrzejewskiego, sfilmowany później przez Andrzeja Wajdę. Została napisana przez Jerzego Andrzejewskiego na polecenie i według dyrektyw partyjnych Jakuba Bermana. Główni bohaterowie Maciek Chełmicki, Andrzej Kossecki, zostali wykreowani na antybohaterów, narodowych faszystów, fantastów politycznych. Główny bohater Maciek, chce zrezygnować z działalności konspiracyjnej ponieważ się zakochał i chce prowadzić normalne, cywilne życie. Przekonany jednak przez kolegę i dowódcę Andrzeja, że musi walczyć dalej ponieważ złożył przysięgę, walczy ale już bez wiary w to co robi. Autor starał się pokazać, że żołnierze tzw. „drugiej konspiracji”, walczyli ponieważ zostali sterroryzowani przez swoich przywódców. Wykorzystują oni młodych i naiwnych chłopców kierowanych szlachetnym odruchem patriotyzmu. Z bohaterem mieli utożsamiać się ci, którzy jeszcze walczyli, a bohater powieści miał ich przekonać, że to co robią nie ma sensu. Podobnie Andrzej, dowódca Maćka walczy bez wiary w sens tej walki, robi to tylko dlatego, że ciąży na nim zobowiązanie żołnierskie.

W dramacie Leona Kruczkowskiego „Odwety”, którego akcja dzieje się w 1946 roku ukazani są dwaj przeciwstawni bohaterowie. Pułkownik Wiktor Okulicz reprezentuje „siły reakcyjnego podziemia”. To były Powstaniec warszawski, który działa wraz z przybranym synem Julkiem w konspiracji antykomunistycznej. Wychował on Julka w etosie przedwojennego oficera, w duchu patriotycznym, co autor nazywa tresurą i złamaniem chłopca. Zrobił to mszcząc się na żonie i jej kochanku za zdradę małżeńską. Wydaje Julkowi rozkaz wykonania wyroku śmierci na jego biologicznym ojcu Stefanie Jagminie. Julek nie wykonał rozkazu i opowiedział się za „wiatrem przemian”, a Wiktor Okulicz zostaje aresztowany przez Jagmina, komunistę, polityka i działacza, wpływowego członka partii.

Również w opowiadaniu Jacka Bocheńskiego „Zgodnie z prawem”, opublikowanym w 1952 roku, utrwala obraz Żołnierzy Wyklętych jako bandytów już w dedykacji do opowiadania: „Pamięci Józefa i Jana Piecychnów zamordowanych w kwietniu 1946 roku przez bandę WiN.” Piechnowie byli komunistycznymi działaczami, w opowiadaniu AK-owcy przed rozstrzelaniem torturują ich, a zabijają metodą katyńską, strzałem w tył głowy. Gdy główny bohater zostaje aresztowany przez UB, trafia w ręce szefa PUBP Zbigniewa Piechny, brata i syna zamordowanych. Ten „wykazał się wzorową postawą bolszewika” i nigdy nie podniósł ręki na osobę odpowiedzialną za za śmierć w męczarniach swoich bliskich. Taka postawa ubeka „otwiera oczy” więźnia, który oczarowany postawą Zbigniewa Piechny przyznaje się do wszelkiej winy i prosi władzę ludową o łaskawy wyrok i szansę. Sześciokrotna kara śmierci zostaje mu zmieniona na 15 lat więzienia.

Plakat - Tęp bandytów z NSZPopularny autor książek dla młodzieży Adam Bahdaj, ma w swoim dorobku powieść z 1952 roku szkalującą Żołnierzy Wyklętych pod tytułem „Skalista ubocz”. Jak we wszystkich tego typu utworach jest bohater dobry, dążący do komunizmu i klasowy wróg, tym razem spod znaku NSZ. Dowódca oddziału NSZ, operującego w Nowosądeckiem, kpt. Hieronim Sękalski ps. „Rębacz” jest „hersztem bandy”, „zbirem faszystowskim”, „rasowym bandytą”, który „tłucze się po lesie”. W czasie II wojny światowej kolaborował z Niemcami, następnie zamierzał zbratać się z UPA, co uniemożliwili mu członkowie grupy operacyjnej UB wsparci lokalnym aktywem partyjnym.

W 1954 roku Jerzy Putrament w powieści „Rozstaje” tak opisywał żołnierzy NSZ: płk „Turoń” „we wczesnej młodości był pijakiem, bumelantem, donosicielem”,  policjantem zesłanym do Berezy Kartuskiej za uduszenie prostytutki, synem „kapitalisty” walczącym w lesie z powodu nienawiści do chłopów, siłą rekwiruje od nich prowiant dla oddziału., przemoc stosuje także wobec podkomendnych, w jego oddziale sformowanym głównie z renegatów i degeneratów walczyli Niemcy i upowcy.

Po 1953 roku nastąpił okres tzw. odwilży, walczyły już tylko pojedyncze oddziały Żołnierzy Wyklętych, ale ich obraz w komunistycznej propagandzie wcale się nie odmienił, nawet w utworach publikowanych przez dawnych towarzyszy broni. Ukazywały się kolejne propagandowe powieści jak wydany w 1955 roku „Cień” Aleksandra Ścibor-Rylskiego, w którym żołnierze podziemia antykomunistycznego są zakałą narodu a ubowcy to niezłomni patrioci, a nie pachołki Rosji. Natomiast w powieści „Styczeń” Ścibor-Rylski szkaluje żołnierzy NSZ, które nazwał wojskiem bandyckim, pogardzanym i notowanym niżej niż folksdojcze.

Paszkwilem na wileńską partyzantkę jest powieść Tadeusza Konwickiego „Rojsty”, która napisana w 1948 roku czekała na wydanie osiem lat. Towarzysze broni Tadeusza Konwickiego zarzucali powieści, że jest odrealniona i stronnicza. Także były żołnierz AK, zasłużony w Powstaniu warszawskim Witold Zalewski w powieści „Ziemia bez nieba” wydanej w 1957 roku oczernia m.in. kpt. Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok”. Opisany jest on jako morderca dzieci, który „własnoręcznie strzela partyjnych i bezpieczniaków: widać, że i on lubi kolor czerwony”.

W powieści Mariana Kozłowskiego „Droga przez front” można znaleźć gloryfikację PPR i UB, a z drugiej strony potępienie PSL Mikołajczykowskiego za współpracę z „bandami”. Żołnierze Wyklęci określani są tutaj też jako „mroczne podziemie”, „gady”, „mordercy” i zdrajcy gotowi „sprzedać czy zabić nawet swoich ojców i braci za amerykańskie dolary”. Sporo miejsca autor poświęcił Józefowi Kurasiowi „Ogniowi”. Nazywany jest „waksmundzkim watażką” furiatem, impertynentem i oczywiście „bandytą” uprawiającym „bandycki terror”.

Żona znanego pisarza Władysława Broniewskiego, Janina Broniewska, która jest też autorką pierwszego wizerunku Orła bez korony, napisała w 1956 roku powieść „Biała plama”. Jak opisuje autorka powieść powstała na podstawie materiałów UB i KBW, a dotyczy „bandy Stanisława Grabowskiego vel „Wiarusa”. Żołnierze Wyklęci opisani są jako śmiertelnie niebezpieczni dla bezpieczeństwa Polski, wysoce zdemoralizowane „bandziochy”, którzy strzelają do bezbronnych kobiet i dzieci, a także kolaborują z Niemcami. Znajdują się też takie określenia jak „esesowskie sługusy siedzące nadal we wsi”, „przeklętniki”, „bandyckie podziemie”, „draństwo”. „Szalony Staszek” przedstawiany jest jako babiarz: „Łajdaczył się jawnie z pierwszą lepszą napotkaną babą, z dziewczyną nawet i niewydarzoną. „To już moja specjalność babom kiecki zadzierać!” mówił w powieści.

Gdy w 1963 roku został zabity ostatni z walczących Żołnierzy Wyklętych, władza komunistyczna nie mogła dopuścić by pamięć o niezłomnych żołnierzach przetrwała. W dalszym ciągu, aż do lat 80. ukazywały się paszkwile szkalujące Wyklętych. W 1960 roku zapomniany już autor Tadeusz Hołuj napisał powieść „Początek”, w której Żołnierze Wyklęci opisywani są jako faszyzujący bandyci biegający po lasach w „hitlerowskich panterkach”, degeneraci prowadzący wrogą Polsce ludowej działalność. Zamiast włączyć się w odbudowę kraju, przygotowują się na III wojnę światową, zastraszają miejscową ludność, stając na drodze do komunistycznego raju.

Popularny powieściopisarz Zbigniew Nienacki, autor serii „Pan Samochodzik” ma w swoim dorobku powieść propagandową, wymierzoną w Żołnierzy Wyklętych pod tytułem „Worek Judaszów”. Głównym bohaterem jest por. Rokita, którego oddział dopuszcza się takich zbrodni jak ukrzyżowanie na drzwiach czternastoletniego ubeckiego gońca, a także zabicie trzech Żydów wraz z żonami i dziećmi. Oddział zostaje rozbity przez UB, podobnie jak grupa Henryka Flame „Bartka, czyli „na przerzut”. Pod pozorem umożliwienia ucieczki znaleźli się w zasadzce przygotowanej przez bezpiekę. Zobacz też: Czy Żołnierze Wyklęci byli antysemitami?

Jeden ze stalinowskich prokuratorów wojskowych jest także autorem powieści, w której poruszony zostaje temat Żołnierzy Wyklętych. Mowa tutaj o Zbigniewie Domino, autorze powieści „Błędne ognie” z 1972 roku. W utworze tym autor „rozprawia” się z legendarnym kpt. Kazimierzem Kamieńskim „Huzarem”, przedstawiając go jako fanatycznego, bandyckiego i zadufanego w sobie watażkę w osobie kpt. Włodzimierza Mińskiego „Rataja”. Przez całą powieść żołnierze z oddziału kpt. „Rataja” przedstawiani są jako „banda”, wszystko co robią ma charakter kryminalny, choć uważają się za „prawdziwe polskie wojsko”. Aby bardziej obciążyć dowódcę, autor przedstawia go jako okrutnika niewahającego się wykonać karę śmierci za chociażby prośbę o zwolnienie z powodu choroby. Żołnierze głównie przeprowadzają „napady” na sklepy spółdzielcze, poczty i PGR-y. „Banda” zostaje zlikwidowana przez bezpiekę. W powieści pojawiają się też takie postaci jak „Żubryd”, kpt. Władysław Łukasik „Młot”, czy „Łupaszko”. Wszyscy oni przedstawieni są w sposób karykaturalny.

Również autor książki pierwowzoru serialu „Czterej pancerni i pies” Janusz Przymanowski ma w swoim dorobku powieść z 1976 roku szkalującą Żołnierzy Wyklętych, pod tytułem „Wszyscy i nikt”. Negatywnym bohaterem jest kpt. „Hak”, który w rok po II wojnie światowej „sieje terror”, rozstrzelał lokalnego sekretarza partii, a miejscowego artystę piszącego propagandowe hasła na murach rozkazał powiesić. Kpt. „Hak” wraz z oddziałem zostają zabici po wpadce na weselu.

Dopiero transformacja ustrojowa i zniesienie cenzury pozwoliły na odkłamanie utrwalanego przez lata wizerunku Żołnierzy Wyklętych jako „band”, „faszystów” i „watażków”, którzy „sieją terror” i degenerację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *