Żołnierze Wyklęci – ich sukcesy

[ Strona informacyjna: Żołnierze Wyklęci ]

Żolnierze Wyklęci

[ AK ] [ Antysemici? ] [ Bandyci? ] [ Bataliony Chłopskie ] [ Biogramy ] [ Faszyści? ] [ Filmy ] [ Gry ]
[ Graffiti ] [ Kalendarium ] [ Komiksy ] [ Książki ] [ Muzyka ] [ NSZ ] [Operacja Lawina] [ Oprawcy ]
[ Sukcesy ] [ Wyklęci a Sowieci ] [ WiN ] [ Wykłady ]
[ Zapomniani bohaterowie ] [ Zdrajcy? ] [ Złodzieje? ]

Wspólnym celem Żołnierzy Wyklętych była walka z sowieckim okupantem Polski i przeciwstawienie się komunistycznemu terrorowi. Droga do osiągnięcia celu prowadziła poprzez walkę zbrojną. Żołnierze wyklęci organizowali akcje bojowe, w wyniku których, według szacunków przytoczonych w książce Joanny Wieliczki-Szarkowej – „Żołnierze Wyklęci. Niezłomni bohaterowie”, zginęło ok. 12 tys. funkcjonariuszy UB, MO, ORMO oraz żołnierzy KBW i WP, 10 tys. członków komunistycznej partii oraz agentów bezpieki, a także tysiąc członków NKWD.

Do najbardziej spektakularnych akcji należy m.in. rozbicie więzienia MBP św. Michała w Krakowie, którego dokonał krakowski oddział Józefa Kurasia ps. „Ogień” pod dowództwem Jana Janusza ps. „Siekiera”. Akcja miała miejsce 18 sierpnia 1946 roku. Uwolniono 64 osoby powiązane z podziemiem antykomunistycznym, którym groziła kara śmierci. Rozbicie więzienia odbyło się w biały dzień, we współdziałaniu z dwoma strażnikami, którzy dostarczyli więźniom broń. Z zewnątrz akcją dowodził Jan Janusz, natomiast wewnątrz akcję organizował były członek AK z okolic Tarnowa, Bolesław Pronobis ps. „Ikar”. Przy pomocy dostarczonej broni przez współpracującą z Pronobisem strażniczkę więzienia Irenę Odrzywołek, więźniowie rozbroili pilnujących ich strażników i bez jednego wystrzału zajęli niemal całe, znajdujące się w centrum miasta więzienie. Po otwarciu bramy większość uwolnionych rozbiegła się po mieście, natomiast około 30 osób pod dowództwem „Ikara” podstawioną ciężarówką odjechało w kierunku Miechowa, mijając po drodze gmach Wojewódzkiego UBP przy Placu Inwalidów.

W nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku, oddział Antoniego Hedy ps. „Szary” przeprowadził akcję rozbicia komunistycznego więzienia w Kielcach, która miała na celu uwolnienie członków AK, NSZ i innych organizacji zwalczanych przez sowiecki terror. W akcji wzięło udział około 200 żołnierzy AK. W jej wyniku, przy minimalnych stratach, opanowano miasto, rozbito więzienie i uwolniono 354 więźniów, którzy uniknęli tortur, a wielu przypadkach kary śmierci. Zarekwirowano około 14 pojazdów należących do różnych instytucji. Zatrzymano m.in. kilka samochodów KBW, a także pojazd należący do WUBP w Kielcach. Zobacz też: Czy Żołnierze Wyklęci byli złodziejami?

Jedną z akcji mających ogromny wymiar propagandowy dla polskiego podziemia antykomunistycznego była defilada oddziałów NSZ pod dowództwem Henryka Flamego ps. „Bartek”, która odbyła się 3 maja 1946 roku w Wiśle. W zwartych szeregach kilkuset partyzantów przemaszerowało przed oczami zebranych licznie mieszkańców. W Wiśle stacjonował w tym czasie oddział LWP i wojska sowieckiego, niedaleko znajdowały się posterunki Wojsk Ochrony Pogranicza, atak jednak nie nastąpił, a do partyzantów dotarły informacje, że w różnych posterunkach funkcjonariusze UB i MO zaczęli się barykadować albo w ogóle uciekli. Wydarzenie to tak wspominał Władysław Foksa ps. „Rodzynek”:

„Na dzień 3 maja 1946 roku została zarządzona koncentracja prawie wszystkich oddziałów do sztabu na Baraniej Górze. W koncentracji tej nie brał udział oddział Antoniego Bieguna „Szarego”, któremu wyznaczono rolę zabezpieczenia terenu wokół Wisły, natomiast żołnierze oddziału „Rodzynka” rozmieszczeni zostali w miastach Cieszynie, Bielsku, Białej i Żywcu przy koszarach wojskowych, UB, Komendach MO i ORMO, gdzie w razie jakichkolwiek większych zgrupowań mieli natychmiast o tym meldować.

Przy takiej obstawie oddziały „Bartka” zeszły ze stoków Baraniej Góry i w szyku bojowym, w pięknym uzbrojeniu, z ryngrafami na piersiach przemaszerowali ulicami Wisły. Oddziały te w ilości 200 żołnierzy prowadził z-ca komendanta Oddziałów Leśnych Jan Przewoźnik „Ryś” a defiladę przyjmował sam komendant Henryk Flame „Bartek”. Trwało to około dwóch godzin. Po defiladzie komendant Henryk Flame powiedział, że parada ta miała olbrzymie znaczenie propagandowe, albowiem tak mieszkańcy Wisły jak i przygodni turyści zobaczyli na własne oczy jaką siłę zarówno pod względem ilości żołnierza jak i uzbrojenia przedstawiają sobą tylko Oddziały Leśne. Widok tego wojska wzbudził podziw, a zarazem przyczynił się do podniesienia otuchy w rychłe wyzwolenie z okowów komunizmu. Wyraziło to się głównie w obrzuceniu kwiatami maszerujących jak i łzy szczęścia w oczach głośno wiwatujących. Manifestacja ta przebiegła spokojnie bez jakichkolwiek interwencji ze strony organów UB, milicji czy kogokolwiek.”

24 maja 1945 roku liczący prawie 150 ludzi oddział partyzancki AK – Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj mjr. Mariana Bernaciaka ps. „Orlik”, stoczył zwycięski bój z przeważającymi siłami komunistycznej bezpieki i wojska. Oddział „Orlika” udał się na południe z powodu wiadomości o działającej w niedalekiej odległości od kwatery oddziału grupy operacyjnej bezpieki, poszukującej partyzantów. „Orlik” chciał znaleźć miejsce, gdzie oddział będzie bezpieczny. Po 30 kilometrowym marszu dotarł wsi Las Stocki znajdującej się w pobliżu Kazimierza Dolnego. Za sprawą intensywnej penetracji terenu przez UB zdołano ustalić miejsce postoju oddziału, a następnie skoncentrowano kilka grup operacyjnych, które wzmocniła jednostka NKWD w sile batalionu dysponującego trzema samochodami pancernymi, dwoma transporterami opancerzonymi i jedną tankietką.  Łącznie ramię zbrojne władzy ludowej przygotowane do uderzenia na Las Stocki i rozbicia zgrupowania „Orlika” liczyło 680 ludzi oraz wspomniane 3 samochody pancerne, 2 transportery opancerzone i 1 tankietkę.

O losach bitwy przesądziło zlikwidowanie dowództwa grupy operacyjnej UB, po stracie którego wśród napastników nastąpiła dezorganizacja i chaos. Żołnierze „Orlika” zlikwidowali większość z wycofujących się grup bezpieki. Walka trwała od południa aż do godziny 22 i wygaśnięcia płonących zabudowań we wsi. Po godz. 22 zarządzono w oddziale zbiórkę i podsumowano straty oddziału wynoszące 11 lub 12 partyzantów oraz kilku rannych. Wojska bezpieki poniosły straty w ilości 10 funkcjonariuszy UB i MO i 62 oficerów, podoficerów i szeregowych NKWD.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *