Antoni Żubryd
Antoni Żubryd – ps. „Zuch”, „Orłowski” – ur. 4 września 1918 r. w Sanoku, zm. 24 października 1946 r. w Malinówce, podoficer piechoty Wojska Polskiego, oficer NSZ, dowódca oddziału partyzanckiego NSZ „Zuch”.
W 1933 roku rozpoczął naukę w Szkole Podoficerów Piechoty dla Małoletnich Nr 2 w Śremie, którą ukończył w 1936 roku, otrzymując jako plutonowy przydział wojskowy do 40 pułku piechoty „Dzieci Lwowskich”, stacjonującego we Lwowie. Do 1939 roku służył w stopniu sierżanta zawodowego.
Po wybuchu II wojny światowej walczył w obronie Warszawy. Po kapitulacji znalazł się w niemieckim obozie jenieckim w Żyrardowie, skąd został zwolniony i wrócił do rodzinnego Sanoka. Tam rozpoczął działalność w konspiracji udzielając szkoleń w ZWZ.
W Sanoku zajmował się też drobnym handlem przemytem artykułów żywnościowych w obie strony granicy niemiecko-sowieckiej na rzece San. Po ucieczce z robót w Niemczech nawiązał kontakt ze znajomym, który później okazał się współpracownikiem NKWD i na jego płatne zlecenie wykonywał powiększone plany miasta Sanoka. Aresztowany przez Sowietów na granicznym Sanie, zgodził się na współpracę z wywiadem sowieckim. Miał przekazywać Sowietom informacje o umocnieniach granicznych tworzonych po stronie niemieckiej, w czym miała mu pomagać pracująca w tartaku Janina Praczyńska, która jesienią 1940 roku została jego żoną.
Zagrożony aresztowaniem przez Gestapo, wraz z żoną przedostał się na sowiecką stronę Sanu i poprosił o protekcję. Został on jednak postawiony przed wyborem współpracy po niemieckiej stronie Sanu lub zesłanie na Syberię. Odmówił współpracy i został wraz z żoną aresztowany. Małżeństwo Żubrydów odzyskało wolność po ataku Niemiec na ZSRR i oboje wrócili do Sanoka.
Aresztowany przez gestapo, kiedy Niemcy dowiedzieli się o jego wcześniejszej współpracy z Sowietami. Śledztwo trwało dwa lata i zakończyło się skazaniem na karę śmierci. Po dowiezieniu na zaplanowane miejsce egzekucji we wsi Przegorzały, grupa skazańców zaatakowała konwojentów, w wyniku czego Antoniemu Żubrydowi z udało się zbiec jako jedynemu ze skazanych. Ukrywał się aż do lata 1944 roku, a w tym czasie prawdopodobnie utrzymywał kontakt z AK.
Po wejściu Sowietów został zatrudniony w sanockim Powiatowym UBP. Jego działalność jako funkcjonariusza UB obejmowała śledztwa dotyczące volksdeutschów, konfidentów Gestapo i członków UPA, a ponadto pełnił funkcję tłumacza. Utrzymywał też kontakty z antykomunistycznym podziemiem. Miał ostrzegać konspiratorów o planach aresztowań, usiłować umożliwienie ucieczki zatrzymanym oraz symulować bicie przesłuchiwanych. Zagrożony dekonspiracją zdezerterował z sanockiego PUBP i skontaktował się z ukrywającymi się członkami AK.
Pierwszą akcją, jaką wykonał w podziemiu była likwidacja szefa sanockiego PUBP, Tadeusza Sieradzkiego. Utworzył zbrojny oddział partyzantów, podporządkowany NSZ. Oddział składał się z byłych partyzantów AK oraz dezerterów z LWP, MO, UB, zwalczał zwalczał przede wszystkim funkcjonariuszy UB, likwidował gorliwych działaczy PPR oraz konfidentów UB.
Dochodziło do współpracy oddziału Żubryda z z 34 pułkiem piechoty LWP, m.in. w dostawach oraz remontach broni oraz wspólnych akcjach przeciwko UPA. Do najbardziej spektakularnych akcji należało rozbicie placówki UB w Haczowie. Oddział został ostatecznie rozbity przez pracowników Informacji Wojskowej z 8 Dywizji Piechoty, którzy wprowadzili do oddziału własnych ludzi. Antoni Żubryd z grupą około 30 ludzi działał dalej na terenie powiatów Brzozów i Krosno.
Do oddziału przeniknął agent UB Jerzy Vaulin, były żołnierz AK znany z brawurowych akcji podczas walk z Niemcami. Antoni Żubryd wraz z żoną postanowił przedostać się do Austrii. 24 października 1946 roku małżeństwo Żubrydów wraz z Jerzym Vaulinem przybyło do Malinówki. Kiedy Antoni wraz z Vaulinem poszedł sprawdzić dalszą trasę, ten strzałem w tył głowy zabił Antoniego Żubryda, a następnie zwabił w to samo miejsce będącą w ósmym miesiącu ciąży Janinę Żubryd i zastrzelił ją również na miejscu.
Ciała odnalazł gajowy z Malinówki i przewiózł je w okolice miejscowego sklepu, skąd zostały przewiezione do więzienia na zamku w Rzeszowie przez funkcjonariuszy UB. Ich ciała nigdy nie zostały odnalezione, a Jerzy Vaulin uważał zabicie małżeństwa Żubrydów za swój sukces operacyjny.