1941 r.: Masakra w więzieniu w Brzeżanach

[ Powrót do historii Polski ]

PRZYGOTOWANIA

Od września 1939 roku Brzeżany, które przed II wojną światową miały status miasta powiatowego w województwie tarnopolskim, dostały się w ręce sowietów. NKWD, które przeprowadzało aresztowania osadzało swoje ofiary w budynku, który przed wojną był siedzibą więzienia grodzkiego. Ów obiekt odosobnienia był jednym z czterech zorganizowanych przez sowieckiego okupanta więzień, jakie funkcjonowały na terenie obwodu tarnopolskiego i nosił miano więzienia nr. 3”. Szefostwo placówki przypadło sowieckiemu aparatczykowi, niejakiemu Krasanowi.

Na skutek inwazji III Rzeszy na ZSRS, która to rozpoczęła się 22 czerwca 1941 roku sowieckie siły były zmuszone do wycofania się na blisko 250 km na wschód od obowiązującej wówczas granicy między oboma totalitarnymi państwami. Dzięki błyskawicznej ofensywie pierwsze tygodnie inwazji na ZSRS przebiegały po myśli Niemiec – Wehrmacht rozbił wojska ZSRS stacjonujące w nadgranicznych okręgach wojskowych i niemieckie wojsko tym samym wdarło się w głąb terytorium ZSRS. Wojskom III Rzeszy udało się także rozbić i zneutralizować największe i najdoskonalej uzbrojone jednostki Armii Czerwonej, w postaci jej zgrupowania Front Południowo-Zachodni, które odpowiadały za Wołyń i Galicję Wschodnią.

W chwili wybuchu konfliktu między okupantami Polski, w więzieniach i miejscach odosobnienia na polskich Kresach Wschodnich znajdowało się do 50 tys. więźniów. Sowieci nie mieli zamiaru pozwolić, aby owe osoby zostały uwolnione przez niemieckie wojska. Dlatego 24 czerwca 1941 roku, Ławrentij Beria, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS wydał obwodowym urzędom NKGB rozkaz, który mówił o zlikwidowaniu wszystkich, przetrzymywanych na zachodnich rubieżach ZSRS więźniów politycznych. Decyzję o rozstrzelaniu więźniów motywowano tym, że nie da się ich ewakuować w głąb sowieckiego państwa. Te z osób, które zostały skazane za „działalność antysowiecką”, „sabotaż i dywersję oraz za „działalność kontrrewolucyjną” miały być przeznaczone do eksterminacji. Do rozstrzelania przeznaczeni zostali także ci więźniowie polityczni, których sądzenie było w trakcie.

PRZEBIEG

Istnieje kilka źródeł, na podstawie których można oszacować stan osadzonych w więzieniu w Brzeżanach – dokumenty wyszperane z sowieckich archiwów mówią o 351 osobach osadzonych tam w dniu 10 czerwca 1941 roku. Z kolei w raporcie opisującym przebieg ewakuacji więzień w zachodnich obwodach terenów zajętych przez sowietów jest mowa o tym, że na dzień 28 czerwca 1941 roku było w nim 376 więźniów. Ów raport został sporządzony przez naczelnika zarządu więziennictwa Ukraińskiej SRR i jednocześnie kapitana bezpieki, Andrieja Filippowa. Taką samą liczbę więźniów, jaka widnieje w jego raporcie podaje „Wykaz odjazdów i ruchu transportów z więzień NKWD Ukraińskiej SRR”.

Przebieg i sposób eliminowania więźniów został ujawniony Jerzemu Węgierskiemu przez nieznanego z imienia i nazwiska świadka owych wydarzeń. Twierdził on, że rozstrzeliwanie więźniów rozpoczęło się 26 czerwca 1941 roku i trwało one do końca tego miesiąca.

Późniejsze ofiary były wyprowadzane pojedyńczo na dziedziniec więzienia, gdzie mordowano je przy „akompaniamencie” pracujących silników traktorów, które miały w założeniu stłumić i zagłuszyć krzyki ofiar i odgłosy strzałów z broni. Okazało się, że zwłoki ofiar sowieckiej masakry więziennej odnajdywano nawet w piwnicznych kazamatach obiektu. Niemcy, którzy przeprowadzili po przejęciu Brzeżan inspekcję w więzieniu doszli do wniosku, że niektóre z ofiar były przed śmiercią wyjątkowo katowane przez sowieckich oprawców. Podobnego zdania byli także bezpośredni świadkowie masakry dokonanej przez sowieckiego okupanta.

Funkcjonariusze NKWD oczywiście próbowali zacierać ślady dokonanej przez siebie zbrodni – ciała ofiar początkowo wywożono poza teren więzienia i wrzucano do wykopanych pośpiesznie dołów. Sowieci zmienili swój modus operandi po 29 czerwca – truchła ofiar były wyrzucane wprost do Zotej Lipy, z mostu, który prowadził przez rzekę. Fakt ten znalazł potwierdzenie w sporządzanych przez Niemców raportach. Sam kapitan bezpieki i naczelnik zarządu więziennictwa, w postaci przywoływanego wcześniej Andrieja Filipowa, mówi w swoim raporcie, że większość zwłok pogrzebano w starej twierdzy zamku w Brzeżanach, a inne 40 ciał miano wywieźć z więzienia, ale przeszkodził w tym niemiecki nalot – w jego wyniku pojazdy wraz z samymi ciałami ofiar zostały porzucone na lokalnej drodze. Filipow mówił także, iż próby pogrzebania zwłok z owych transportów podjął się naczelnik więzienia w Brzeżanach, ale z racji tego, iż Niemcy przeprowadzili kolejny nalot „udało” mu się tylko zrzucić zwłoki ofiar z pojazdów, które nie dojechały do nieznanego miejsca docelowego.

Według późniejszych świadków i badaczy tematu, na terenie samego brzeżańskiego więzienia sowieci pozostawili 150 ciał ofiar, a 70 innych zwłok odnaleziono w grobach znajdujących się w okolicy zamku. Ponadto, niemieckie źródła utrzymują, iż w jednym z domów, a dokładniej w jego piwnicy odnaleziono kilkanaście ciężko okaleczonych zwłok ofiar, które utraciły życie z rąk sowieckich morderców.

Sama masakra trwałaby zapewne dłużej, gdyby nie to, że w wyniku nalotu niemieckiego lotnictwa z więzienia uciekli w obawie o swoje życie sami strażnicy – dzięki temu de facto udało się ocalić życie ok 80 więźniów, których jeszcze nie zdążono rozstrzelać. Ową kwestię poruszyło także samo NKWD, które w swoich raportach informowało o tym, iż z więzienia uciekło podczas nalotów 107 więźniów. Ich treść mówi także o tym, że kolejnych 94 osadzonych wywieziono do więzienia w Tarnopolu. Summa summarum do znajdującego się na południu pasma górskiego Ural, miasta Wierchnieuralska, dotarło 65 więźniów z Brzeżan. Co do liczby zamordowanych ofiar istnieją różne, często rozbieżne informacje – NKWD w swoich raportach twierdzi, że „ubyło według pierwszej kategorii 174 osadzonych, natomiast źródła polskie mówią o od 200 do 300 osobach, które znalazły śmierć z rąk sowieckich oprawców.

SKUTKI

Innym, tożsamym i prowadzonym „równolegle” do sowieckich mordów na więźniach z Brzeżan morderczym procederem było eliminowanie nieustalonej po dziś dzień liczby mieszkańców miasta i jego okolic – wycofujący się na wschód, w głąb ZSRS, sowieci, mordowali lokalną ludność np. wrzucając granaty do piwnic, w których owa się ukrywała. Sowieckie wojsko zamordowało także kobiety i dzieci, które Armia Czerwona wzięła jako zakładników podczas swojego wycofywania się na skutek niemieckiej ofensywy – zostały one wymordowane w pobliżu drogi prowadzącej z Brzeżan do Szybalina.

Masakra w Brzeżanach dokonana przez wycofujących się sowietów sprowadziła na samo miasto kolejną, tym razem niemiecką falę pogromów. 4 lipca 1941 roku miejscowość została zajęta przez Wehrmacht, a 6 lipca został przez niemieckie władze uznany za dzień swobody” od sowieckiego okupanta. Z tej racji OUN, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów przeprowadziła w mieście manifestację, w ramach której miano pochować sowieckie ofiary, jak i mającą uczcić kres sowieckiej okupacji tych terenów. Na ów spęd przybyło ponad 5 tys. Ukraińców z okolicznych miejscowości, głównie z terenów wiejskich. Na teren manifestacji spędzono wyłapanych na gorąco Żydów i zmuszono ich pod groźbą pozbawienia życia do kopania mogił i chowania ofiar sowieckiej masakry. To właśnie Żydów uznawano za współwinnych mordów dokonanych przez NKWD, a odnalezienie przez Niemców zwłok więźniów z Brzeżan posłużyło za pretekst do ich pogromu. Żydzi zostali także oskarżeni przez Niemców o wspieranie i sympatyzowanie z komunizmem, co rzeczywiście miało miejsce, w świetle badań historycznych i relacji świadków. Doszło do pogromu.

Po wykonanej, przymusowej „pracy” polegającej na grzebaniu ofiar sowieckiej masakry, Żydzi sprowadzeni na ów manifestację zostali w brutalny sposób zamordowani przez rozwścieczony tłum ukraińskich nacjonalistów – świadkowie twierdzą, że byli oni tłuczeni na śmierć łopatami, kamieniami, a nawet przy użyciu samych rąk. W wyniku owego aktu barbarzyństwa życie postradało od 250 do 300 Żydów, a niektóre szacunki mówią nawet o 500 ofiarach ukraińskich nacjonalistów zainspirowanych przez niemieckiego okupanta. Taki modus operandi zalecał stosować w swoich dyrektywach Reinhard Heydrich – był on zdania, że w ramach prowadzenia wojny na terenie ZSRS należy zachęcać do pogromów antyżydowskich miejscową ukraińską ludność. Po owej krwawej manifestacji tłum rozlał się po samym mieście, gdzie grabił, bił i mordował innych Żydów mieszkających w Brzeżanach i w jego okolicach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *